To nie jest komiks dla spokojnych ludzi. Ani też rzecz dla osób o wrażliwym żołądku. Autor „Czary Zjary” (Timof Comics, 5/6) postanowił przedstawić czasy, gdy jako młody bezrobotny z nie najlepszej rodziny spędzał tygodnie na oglądaniu TV i eksperymentach z narkotykami. Komiks dorastającego na Tasmanii Simona Hanselmanna nie jest na szczęście autobiografią, tylko surrealistyczną metaforą. W społeczeństwie „normalsów” żyją sobie wykorzystujący socjal „kosmici” – gadający kot, sowa, wilkołak i czarownica. Ani myślą o chodzeniu do pracy. Właściwie nie myślą o niczym, a poziom zakwaszenia organizmu substancjami psychoaktywnymi sprawia, że ich życie pełne jest karkołomnych, ohydnych, a jednocześnie ekstremalnie zabawnych przygód. Jeśli ktoś ceni abstrakcyjny humor przekraczający wszelkie granice, powinien spróbować.
Ocena: 5/6
*
„Renata” (Korporacja Ha!Art, 4/6) również charakteryzuje się estetyką obrzydliwości, ale w tym wypadku jest to obrzydliwość zdecydowanie bardziej symboliczna, wręcz ikoniczna. Bolesław Chromry nie tworzy bowiem klasycznego komiksu, ale raczej picturebook, w którym opowieść o prostej fryzjerce, jej troskach, marzeniach, cierpieniu, zderza z rysunkami, doprowadzonymi niejednokrotnie do ikonicznej syntezy. Złośliwi powiedzieliby, że stylistycznie Chromry sytuuje się gdzieś między Maćkiem Sieńczykiem a Jankiem Kozą. Niby tak, ale tylko na pierwszy rzut oka.
Ocena: 4/6
*
Warto było tak długo czekać na książkę „Ha Ha Ha-Ga” (Bęc Zmiana, 4/6), zebrany w jeden tom wybór pasków prasowych Anny Gosławskiej-Lipińskiej, znanej przede wszystkim ze „Szpilek”. Artystka przez lata była praktycznie niemal nieznana poza kręgami miłośników karykatury i rysunku. Wreszcie doczekała się książkowego opracowania. Większość prac wytrzymuje próbę czasu. Rysunki dotyczą bowiem ludzkich relacji (z naciskiem na damsko-męskie). Oparte są przede wszystkim na sytuacyjnym i słownym żarcie: subtelnym, nienachalnym, pełnym delikatnych dwuznaczności.
Ocena: 4/6