Alfred Hitchcock uważał, że „film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. Twórcy programu Europejskiej Stolicy Kultury we Wrocławiu uznali, że tę radę mogą zastosować także u siebie. Trzęsienie nastąpi więc już wkrótce, 15–17 stycznia, w ramach tzw. weekendu otwarcia. Lista wydarzeń na te trzy dni liczy około stu pozycji, ale kilka zasługuje na szczególną uwagę. Fani sztuki obowiązkowo muszą się wybrać na wystawę wielkiego hiszpańskiego (a właściwie baskijskiego) rzeźbiarza Eduarda Chillidy. Miłośnicy muzyki i teatru powinni się zainteresować interdyscyplinarnym projektem poświęconym dwóm wielkim postaciom kultury greckiej – aktorce Melinie Mercouri oraz kompozytorowi Iannisowi Xenakisowi. A sympatyków popkulturowych igrzysk z pewnością wciągnie widowisko „Przebudzenie”, rozgrywające się na ulicach całego miasta, którymi przemaszerują gigantyczne Cztery Duchy: Wielu Religii, Innowacji, Odbudowy i Powodzi.
Później napięcie będzie rosnąć na pewno. Najbardziej w muzyce, bo poza specjalnymi i szczególnie bogatymi edycjami tradycyjnych festiwali (m.in. Wratislavia Cantans, Jazz nad Odrą) Wrocław odwiedzi w nadchodzącym roku kilka gwiazd światowego formatu. W związku z tym mamy dla czytelników dwie wiadomości: dobrą i złą. Dobra to taka, że wystąpią m.in. chiński pianista Lang Lang, Diane Reeves, filharmonicy wiedeńscy, symfonicy waszyngtońscy i Ennio Morricone. A zła – że na wszystkie te koncerty bilety można kupić już tylko u „koników”.
Program został skonstruowany tak, by dla każdego znalazło się coś miłego. Po zawstydzającym falstarcie z fotografiami Marilyn Monroe i pracami hiszpańskich mistrzów program wystaw sztuki jest dość skromny. Wydarzeniem będzie na pewno wystawa w Muzeum Narodowym „Wrocławska Europa”, przypominająca dorobek niezwykłego twórcy Bartłomieja Strobla (wrzesień).