Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Demony demosu

„Orestes” według Michała Zadary

Mariusz Kiljan, Barbara Wysocka i Bartosz Porczyk w „Orestesie” Mariusz Kiljan, Barbara Wysocka i Bartosz Porczyk w „Orestesie” Oliwia Ziębińska
„Orestes”, najnowszy spektakl Michała Zadary, jest mieszanką thrillera sądowego i musicalu. Grany w Zachęcie, w sali, w której zginął prezydent Narutowicz, opowiada o żądzy zemsty wypalającej ludzi i kraj.
„Dziady” według Zadary – porywające widowisko łączące elementy historyczne z popkulturąNatalia Kabanow „Dziady” według Zadary – porywające widowisko łączące elementy historyczne z popkulturą

Prace nad warszawską premierą grupy Centrala przerwał wyjazd do Bregencji. W bajkowej scenerii austriackich Alp i Jeziora Bodeńskiego Barbara Wysocka, partnerka Zadary w teatrze i życiu, reżyserowała operowego „Don Giovanniego”. Akcja dzieje się w akademiku, w środowisku studenckim, w burzliwych, rozpolitykowanych latach 70. Michałowi Zadarze tym razem przypadła rola reżysera światła i opiekuna dwójki ich dzieci. – To przesunięcie w prawo, w stronę autorytaryzmu ma miejsce w wielu społeczeństwach i to się zauważa, jak się jest za granicą – opowiada reżyser. – W Austrii będą kolejne wybory i może je wygrać skrajna prawica, w USA Trumpowi co prawda ostatnio spada poparcie, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Nasz dramat jest częścią dramatu ogólnoświatowego i może nawet to polskie wydanie nie jest najgorsze. Najgorzej jest na Filipinach.

„Orestes” – rzadko wystawiana, późna tragedia Eurypidesa, napisana w 408 r. p.n.e. – wygląda znajomo. To portret polityka, z którego żądza zemsty (sprawiedliwej w jego mniemaniu) za śmierć ojca robi terrorystę. Bohater traci z oczu dobro wspólne, dzieli społeczeństwo, niszczy demokrację i państwo. Dramat stawia pytania, które po 2,5 tys. lat znów stają się przejmująco aktualne: po co właściwie jest demokracja? Jeśli sąd wydaje wyrok, to czy on musi obowiązywać? Skąd się bierze władza w państwie? Czy wyjątkowym ludziom wolno więcej? – Przyzwyczailiśmy się do perspektywy postępu, że demokracji jest coraz więcej i więcej – tłumaczy reżyser. – Zapomnieliśmy, że to system, w który wpisany jest mechanizm samozagłady. Lud, demos, może przecież w sposób demokratyczny wybrać polityków o nastawieniu antydemokratycznym, autorytarnym. W „Orestesie” dramat osobisty jest ściśle związany z życiem społeczeństwa.

Polityka 35.2016 (3074) z dnia 23.08.2016; Kultura; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Demony demosu"
Reklama