Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Jak angielski trawnik

Kolory Warszawskiej Jesieni

Tadeusz Wielecki Tadeusz Wielecki Adam Kozak / Agencja Gazeta
Rozmowa z Tadeuszem Wieleckim, kompozytorem, ustępującym dyrektorem festiwalu Warszawska Jesień.
Tadeusz Wielecki jest jednym z ciekawszych kompozytorów w swoim pokoleniuLeszek Zych/Polityka Tadeusz Wielecki jest jednym z ciekawszych kompozytorów w swoim pokoleniu

Dorota Szwarcman: – To będzie ostatnia, a zarazem 18. kierowana przez pana Warszawska Jesień. Przez te lata wiele się zmieniło...
Tadeusz Wielecki: – Wciąż się zmienia. Zarówno w samej muzyce, jak i w sytuacji kultury w ogóle. Można powiedzieć, że co pięć lat mamy inną rzeczywistość. Kiedy obejmowałem dyrekcję festiwalu, byłem świadom, że muszę przekonać decydentów do wspierania Warszawskiej Jesieni, do tego, że jest to festiwal ważny, ma swój dorobek, tradycję, realizuje ideę muzyki bezinteresownej, niekomercyjnej. Już po 10 latach urzędnicy zajmujący się kulturą byli bardziej kompetentni. Trzeba jednak było przekonać z kolei publiczność. Nawet nie do samej muzyki, ale do sposobu jej rozumienia. Dziś mamy dużą grupę nowych, w większości młodych słuchaczy, którzy pojawili się na festiwalu, ponieważ przejadł się im kapitalizm i manipulacje rynku, a spodobało, że muzyka jest tu wartością, nie produktem.

Ta publiczność wyrobiła się przez lata i bywa też bardzo krytyczna.
To, że jest krytyczna, to świetnie. Natomiast bywa, że jej rozumienie muzyki współczesnej rozmija się z naszym, czyli komisji programowej i środowiska kompozytorskiego. Dużym zaskoczeniem dla nas było, że pewne nazwiska z naszego świata już od jakiegoś czasu funkcjonowały również poza nim. Dzieła Iannisa Xenakisa czy Karlheinza Stockhausena stały się tworzywem dla remiksów. W ramach działań edukacyjnych w 2004 r. wprowadziliśmy inicjatywę Radio Jesień: parę razy Bartek Chaciński i Jacek Skolimowski prezentowali coś w rodzaju młodzieżowej audycji radiowej na żywo, z emitowanymi fragmentami nagrań festiwalowych. Przychodziło tam trochę ludzi i wtedy odkryliśmy, że oni doskonale orientują się w tym, kto to jest Xenakis, Stockhausen czy Helmut Lachenmann, ale dotarli do nich ze świata kultury masowej.

Polityka 38.2016 (3077) z dnia 13.09.2016; Kultura; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak angielski trawnik"
Reklama