1. Bliżej świata.
Nasze oddalenie od międzynarodowej sztuki nieco zmniejszyliśmy serią ciekawych i ważnych wystaw monograficznych klasyków współczesnej sztuki: Franka Stelli (POLIN), Tony’ego Cragga (Centrum Rzeźby w Orońsku), Maxa Ernsta (MCK w Krakowie) oraz Eduardo Chillidy (BWA Wrocław).
2. Powitania – pożegnania.
Zyskaliśmy nową niezwykłą przestrzeń wystawienniczą dla współczesnej sztuki – Pawilon Czterech Kopuł we Wrocławiu. Jedną też straciliśmy – Pawilon Emilia w Warszawie. Oba te wydarzenia powiązano ze świetnymi wystawami.
3. Wszystkie twarze Marii.
Przygotowana na Światowe Dni Młodzieży w krakowskim Muzeum Narodowym wystawa poświęcona artystycznej ikonografii Matki Bożej. Ważny dla sztuki (i wiernych) motyw, świetne prace ściągnięte ze świata, ciekawa narracja.
4. Mecz Polska-Francja (rzeźbiarski).
Czyli zderzenie na jednej wystawie, pokazywanej w Warszawie i Krakowie, dorobku dwóch tytanów dłuta: Auguste’a Rodina i Xawerego Dunikowskiego.
5. Na dobry początek.
Budowane przez kilka dekad Centrum Spotkania Kultur w Lublinie zadebiutowało z przytupem wystawą 244 wielkoformatowych fotografii z cyklu „Genesis” bodaj najsłynniejszego żyjącego fotografa Sebastião Salgado.
6. Malarze na ekrany.
Nieoczekiwane zainteresowanie polskiej kinematografii biografiami polskich malarzy, w dwóch świetnych filmach poświęconych Władysławowi Strzemińskiemu i Zdzisławowi Beksińskiemu. W przygotowaniu kolejny – o Kantorze.
7. Polska w Brazylii.
Promocja polskiej sztuki w kraju samby. Polski design i plakaty pokazywane w legendarnym Museu Nacional projektu Niemeyera w Brasilii to wielkie przeżycie.
8. Sztuka walcząca.
Wystawa „Wreszcie we własnym domu”, zorganizowana przez MSN, to wzorcowy przykład, jak w jednej ekspozycji zgrabnie połączyć walory artystyczne, ważkie społecznie treści i świetną formalną oprawę, choć nieco zabrakło głębi.
9. Wyciągnięty z niepamięci.
Ambitna próba Muzeum Narodowego we Wrocławiu przypomnienia bodaj najciekawszego polskiego malarza barokowego Bartłomieja Strobla. Gdyby jeszcze udało się ściągnąć na wystawę z madryckiego Prado jego legendarną „Ucztę u Baltazara”, byłby hit sezonu.
10. „a kwadrat” do kwadratu.
Przykład, że warto czasem zaryzykować. Wystawa (PGS Sopot) poświęcona figurze kwadratu w sztuce łatwo mogła widza uśpić swym formalizmem. A jednak wyszło intrygująco.