Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Afera komiksowa w Warszawie: ratusz cenzuruje festiwal?

Komiksowa Warszawa straci trzyletnie dofinansowanie, bo urzędnikom nie spodobał się komiks wydany za ich pieniądze. Komiksowa Warszawa straci trzyletnie dofinansowanie, bo urzędnikom nie spodobał się komiks wydany za ich pieniądze. Komiksowa Warszawa / Facebook
Festiwal Komiksowa Warszawa straci trzyletnie dofinansowanie, bo urzędnikom nie spodobał się komiks wydany za ich pieniądze.

Jeśli narazisz władzę na choćby minimalny szwank, możesz być pewien, że władza ręki ci nie utnie, ale dotację owszem. Festiwal Komiksowa Warszawa straci trzyletnie dofinansowanie, bo urzędnikom nie spodobał się komiks wydany za ich pieniądze. Brzmi jak kiepski żart?

„Oświadczamy, że nie znaliśmy wcześniej treści zawartych w komiksie »Polska mistrzem Polski«. Po zapoznaniu się z wydawnictwem jednoznacznie oświadczamy, że nie akceptujemy jego treści. Z tego powodu zapadła decyzja o wstrzymaniu dotacji na projekt, którego częścią jest ten komiks” – taka informacja znalazła się na stronie www.um.warszawa.pl już 25 maja.

W nieznajomość pasków komiksowych Tomka Leśniaka (rysunki) i Rafała Skaryżckiego (scenariusz) jakoś trudno mi uwierzyć z prostego powodu: wszystkie wcześniej drukował „Duży Format”, a rozdawany na Komiksowej Warszawie komiks „Polska mistrzem Polski” był ich zbiorczym wydaniem. Trochę wstyd się przyznawać, że urzędnicy wydziału kultury nie czytają właściwie jedynego dodatku reporterskiego w Polsce, bo reportaż jest jednak ważną częścią rodzimej kultury.

Po drugie, treści zawarte w komiksie trudno uznać za skandaliczne. Z całym szacunkiem dla autorów – nie jest to agresywna satyra rodem z „Charlie Hebdo”. Choć komiksy Leśniaka i Skarżyckiego są z pewnością krytyczne wobec obecnej społeczno-politycznej rzeczywistości. Ale taka jest właśnie rola satyry prasowej – bez przerysowania i przejaskrawienia traci swoją moc.

Kogo i czemu oburza komiks

Prawa strona polskiej publicystyki również czuje się oburzona, bo zostali dotknięci patrioci, Kościół czy beneficjenci 500 plus. Ale jako gorący zwolennik rozwiązania 500 plus (to jedyna rzecz, która udała się PiS) nie uważam, że nie wolno śmiać się z niej w komiksie. I z pewnością polska duma narodowa cierpi bardziej na widok ONR demonstrującego pod Zamkiem Królewskim w Warszawie niż w trakcie lektury komiksu, gdzie grupka pijanych nacjonalistów z kotwami na koszulkach wznosi toast „za poległych”. Bardziej rozgarnięty przedszkolak rozumie, co i kto jest przedmiotem krytyki w tej satyrze. I na pewno nie jest nim symbol powstania.

Prawa strona polskich mediów nie wspomina jakoś, że Leśniak i Skarżycki w „Polska mistrzem Polski” śmieją się również z dorobkiewiczów, hipsterów i tzw. lemingów. No, ale autorzy przeklinają. Chodzi o rysunek, w którym dwóch łysych młodzieńców pochyla się nad bannerem z napisem „Gender...”, zadając sobie pytanie, co dopisać: „piz***” czy „ch***”. Brzydkie słowa, owszem, ale dlaczego wolno przeklinać w literaturze, filmie czy teatrze, a w komiksie nie? Czasy, gdy historie obrazkowe są skierowane tylko do dzieci i młodzieży, bezpowrotnie minęły, razem z PRL. Warto w końcu to sobie uzmysłowić.

Polskie komiksy i polskie skandale

To nie pierwszy „skandal” w polskim komiksie. Wcześniej było ich kilka – także za rządów PO. Była zadyma o komiks „Chopin New Romantic” czy paski komiksowe na biletach w Lublinie, na których czarny mężczyzna okazał się wiernym kibicem Motoru Lublin, co miało przecież pozytywny wydźwięk. Ale miejscowi kibice i tak poczuli się obrażeni.

Polacy, jak się okazuje, wcale nie mają poczucia humoru. Natomiast warszawski ratusz nie ma dodatkowo wyczucia proporcji. Jak rozumiem, dzieła sztuki wydane z publicznych pieniędzy powinny być grzeczne, układne i bezpieczne.

To wyraźny sygnał dla innych animatorów kultury – lepiej robić niezaangażowane rzeczy, bo strumień pieniędzy się skończy. A jak wiadomo, najgorszy rodzaj cenzury w sztuce to autocenzura. Nawet lęk przed PiS warszawskich władz i naciski z prawej strony nie tłumaczą tak kuriozalnych i kunktatorskich decyzji jak w przypadku tego komiksu. Mam nadzieję, że żyjąc w Polsce, za chwilę nie obudzę się w Turcji.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną