Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Dren

W PRL, w Królestwie Polskim był sens siedzieć na przekór, zostawać wbrew, bo wszyscy byliśmy w tym razem przeciwko opresji. Teraz opresja jest nasza własna, rozrośnięta, wyhodowana, i ma się znakomicie.

Dzień po ostatnich wyborach parlamentarnych sporo tych komentarzy, szydzących z histerycznych lewaków, komentarzy typu: No i co, pakujecie walizki? Łatwo było lamentować na fejsie, ale jak przyszło co do czego, to zostaniecie w Polsce. Co, świat się jakoś nie zawalił? Tak, fejsowe lamenty to gatunek literacki często posługujący się hiperbolą – ale po półtora roku widzę, jak wiele się zmieniło. To nie rewolucja, żeby uciekać z jednym tobołkiem; ludzie szykują sobie miejsca, planują, załatwiają posady. Ale drenaż działa.

Jasne, działał już wcześniej: troje moich najbliższych przyjaciół z czasów liceum i studiów układa sobie życie poza Polską (jedno wróciło teraz na trochę i żałuje, pewnie zaraz wyjedzie). Ale jakże to nabrało tempa. Znajoma pisarka załatwiła sobie i swoim dzieciom prawo do pobytu w Kanadzie. Znajoma rzeźbiarka cieszy się, że z dzieciństwa (rodzice należeli do fali emigracji stanu wojennego) ma australijski paszport. X, wybitny młody naukowiec, nadzieja instytutu, niby tu robi habilitację, ale dostał dwuletni staż w Ohio i pojechał tam właściwie przekonany, że już nie wróci. Y wracał ostatnio z jednego z krajów Schengen i kiedy przy sprawdzaniu dokumentów ktoś kwękał, że dowód osobisty jest pęknięty, od razu wyjął paszport. Bierze go nawet do krajów Unii na wszelki wypadek, bo przecież nie wiadomo, co jeszcze może się zdarzyć. Z i jego chłopak Ż, dwaj doktoranci, wysyłają kandydatury gdzie się da, byle tylko gdzieś się zaczepić za granicą. Rozumiem ich doskonale, robię dokładnie to samo i gdybym w tym rozdaniu dostał jedno z rocznych stypendiów pisarskich, o które się starałem, już pakowałbym walizki. Na razie robimy remont łazienki, bo wyszykowane mieszkanie łatwiej będzie wynająć, zanim wyjedzie się na rok. Potem będzie się patrzeć, czy idzie dalej ku gorszemu, czy może się coś poprawia; podejmować kolejne decyzje.

Polityka 32.2017 (3122) z dnia 08.08.2017; Kultura; s. 71
Reklama