Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Magdalena Sroka odwołana z funkcji szefowej PISF?

Magdalena Sroka na stanowisku dyrektora PISF zastąpiła Agnieszkę Odorowicz 3 października 2015 roku. Magdalena Sroka na stanowisku dyrektora PISF zastąpiła Agnieszkę Odorowicz 3 października 2015 roku. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta
Rządzący od dawna szukali sposobu na odwołanie szefowej PISF. Teraz znaleźli odpowiedni sposób.

O tym, że Magdalena Sroka – szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – może niedługo pożegnać się ze stanowiskiem, wiadomo było przynajmniej od kilku miesięcy. Czystka kadrowa w najbardziej strategicznych instytucjach polskiej kultury musiała też objąć kinematografię. Szukano tylko odpowiedniej furtki, by dokonało się to zgodnie z obowiązującym prawem.

Magdalena Sroka (do niedawna wiceprezydent Krakowa ds. kultury i promocji miasta związana z lewicą) na stanowisku dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej zastąpiła Agnieszkę Odorowicz 3 października 2015 roku (wygrywając konkurs rozpisany przez minister kultury prof. Małgorzatę Omilanowską). Jej pięcioletnia kadencja kończy się dopiero w 2020 roku.

Władza pozbywa się Magdaleny Sroki

Okazją do wymiany szefowej PISF jest ukonstytuowanie się nowej Rady pełniącej względem tej instytucji funkcję nadzorczą. W skład Rady wchodzi 11 członków. „Tworzą ją – jak informuje oficjalna strona PISF – przedstawiciele twórców, producentów filmowych, związków zawodowych działających w kinematografii, kin, dystrybutorów, nadawców, operatorów telewizji kablowych i platform cyfrowych”.

Członków Rady Instytutu powołuje Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego na trzyletnią kadencję. Obecnie działającej Radzie kadencja kończy się właśnie w październiku. I trudno sobie wyobrazić, by nowo wybrani członkowie 11-osobowej Rady jawnie sprzeciwili się woli ministra Piotra Glińskiego, który chce odwołania Sroki. Zbyt wiele wszyscy mają do stracenia.

Kto zastąpi Srokę na stanowisku szefa PISF?

Z dużym prawdopodobieństwem można przypuścić, że kandydatem ministra na stanowisko szefa PISF będzie Rafał Wieczyński – reżyser, scenarzysta i producent, który w 2009 r. wsławił się m.in. realizacją dramatu „Popiełuszko. Wolność jest w nas” (niedawno Wieczyński wszedł do Rady na miejsce zmarłego Janusza Głowackiego).

Jeśli nie on, bez problemu znajdą się też inni chętni. W kuluarach zakończonego niedawno 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni na giełdzie nazwisk wymieniano wielu znanych twórców i działaczy. Niejasne pozostają dwie kwestie. Bo to, że w środowisku filmowców nie będzie, w związku z planowaną zmianą, protestów, wydaje się raczej pewne. Po pierwsze, czy i jak głębokie reformy w systemie finansowania polskiej kinematografii zaproponuje nowo wybrany szef PISF? Po drugie, czy te zmiany pójdą w kierunku podporządkowania kultury filmowej jednej opcji światopoglądowej?

Jak na razie nikt w to nie wierzy. Dopóki nienaruszony pozostanie sam system oparty na demokratycznych zasadach, gwarantujący najzdolniejszym artystom, a także pozostałym graczom, równy i w miarę sprawiedliwy dostęp do środków – poza urażeniem ambicji paru osób – nic złego się nie stanie.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną