Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Duch Duchy

Dagny Przybyszewska w operze

Portret Dagny Juel-Przybyszewskiej autorstwa Stanisława Wyspiańskiego Portret Dagny Juel-Przybyszewskiej autorstwa Stanisława Wyspiańskiego Ablakok / Wikipedia CC BY 4.0
150 lat temu urodziła się Dagny Juel-Przybyszewska. Norweska żona polskiego pisarza, muza artystów, legenda w obydwu krajach. W Norwegii wystawiono właśnie poświęconą jej kameralną operę.
Stanisław i Dagny PrzybyszewscyRepr. Marek Skorupski/Forum Stanisław i Dagny Przybyszewscy

Kongsvinger leży wśród zielonych wzgórz nad rzeką Glommą, 30 km od granicy ze Szwecją, 50 km od Oslo. Nad miastem wznosi się XVII-wieczna twierdza. Pod nią przysiadły drewniane domki Górnego Miasta, a wśród nich – willa Rolighed, gdzie mieści się dziś Muzeum Kobiet (Kvinnemuseet), otwarte przez królową Sonję w 1995 r. i poświęcone historii emancypacji Norweżek. Jednak pierwsze, co zauważamy przy wejściu, to sprzedawana na stoisku z gadżetami fotografia ze znajomymi twarzami. To Stachu i Ducha, czyli Stanisław Przybyszewski i jego żona Dagny Juell (używała uproszczonej formy Juel; Ducha to zdrobnienie nadane przez męża). Na piętrze jest sala poświęcona jej życiu.

To był kiedyś jej dom. Gdy Juellowie się tu wprowadzili, Dagny miała 8 lat. Byli szanowaną rodziną: ojciec lekarz, matka – siostra późniejszego premiera Norwegii. Mieli cztery córki; najstarsza Gudrun wyszła za posła szwedzkiego parlamentu (to ona adoptowała dzieci Dagny), a najmłodsza Ragnhild została śpiewaczką. Dziś jednak na cmentarzu przy kościele Vinger Kirke, w którym Dagny była chrzczona i konfirmowana, obelisk na grobie Juellów niszczeje.

Dagny jest najbardziej działającą na wyobraźnię postacią tu urodzoną. Ale jej tu nie ma – leży w dalekim Tbilisi, gdzie zastrzelił ją syn polskiego przemysłowca Władysław Emeryk; w chwilę później strzelił do siebie. Ona miała 34 lata, on – 21. – Starsi ludzie w Kongsvinger wciąż pamiętają, że miała reputację kobiety lekkich obyczajów – mówi Mona Holm z Muzeum Kobiet. – Niektórzy nawet uważali, że willę trzeba zburzyć, aby o niej nie przypominała.

16 września tu właśnie odbyło się prawykonanie kameralnej opery-kabaretu Henninga Sommerro „Dagny”. Gdy zza muzyków wyłoniła się postać śpiewaczki Tory Augestad z burzą rudawych włosów, było tak, jakby powrócił duch dawnej lokatorki.

Polityka 41.2017 (3131) z dnia 10.10.2017; Kultura; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Duch Duchy"
Reklama