Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Zło – ta polska jesień

Jesienią chodzą z nami inni zmarli, ci mniej oczywiści, dalsi od tych, którzy chodzą z nami latem czy wiosną.

Trzydziesta dziewiąta jesień. Zawsze to lepiej niż jesień trzydziestego dziewiątego roku. Tym niemniej ciężko – jakby mokre liście nie przyczepiały się tylko do kurtek i czapek, jakby nie tylko szaliki, buty i spodnie nasiąkały wodą – iść ciężko, a i stać jakoś beznadziejnie.

Lubiło się przecież jesienie, najpierw po dziecinnemu, ludziki z kasztanów i żołędzi, skoki w kaloszach, tak że odbicie chmur w kałuży pękało, by po chwili wrócić okręgami, jakby ktoś z góry wyostrzył wzrok i znowu wszystko wróciło do jesiennego porządku. Potem młodzieżowo: można było czytać jesienne wiersze, użalać się trochę nad sobą, cytować te wiersze dziewczynom, zakładać im swoje kurtki na ramiona i starać się nie drżeć od zimna, od ich spojrzeń. A teraz – szkoda gadać, coraz więcej myśli o metaforach banalnych, które nagle kłują, okazuje się, w boku, generują zadyszki, wkładają do portfeli wyniki badań i do kieszeni opakowania jakichś proszków. Wiosna życia, lato też już przeszło, ech, cholera (użyłem tego przekleństwa, bo to jednak kulturalne pismo, w rzeczywistości są bardziej jesienne brzydkie wyrazy). Dziś na Kępie widziałem martwego szczura, podbutwiałe liście przykryły mu ogon i tyłek, na resztę nie starczyło naturze litości i tak leżał omijany ocieplanymi butami, wrony na łysawych już gałęziach patrzyły na niego wzrokiem profesora Szyszki, zło – ta polska jesień.

Co 39-letni człowiek powinien czytać jesienią? Oczywiście „Dół” Płatonowa, oczywiście „Psalm 44” Danilo Kiša i na dobitkę „Ostatnią gospodę” Kertésza. Bo jeśli nie da się z jesienią wygrać, trzeba się w niej nurzać, udawać, że się jest z jesieni, jak jakiś październikowy facet albo dziewczyna-listopad, tak trzeba.

Jesienią chodzą z nami inni zmarli, ci mniej oczywiści, dalsi od tych, którzy chodzą z nami latem czy wiosną.

Polityka 44.2017 (3134) z dnia 30.10.2017; Kultura; s. 92
Reklama