Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

W wieku 94 lat zmarła Alina Janowska, wspaniała aktorka i wielki człowiek

Alina Janowska Alina Janowska materiały prasowe
Energiczna i energetyczna, zawsze w ruchu, pełna pomysłów, które konsekwentnie realizowała, odważna, dowcipna i zawsze otwarcie mówiąca, co myśli.

Żartowała, że aktorką została, by udowodnić reżyserce Lidii Zamkow, że się myliła. Zamkow asystentowała Leonardowi Buczkowskiemu przy „Skarbie”, komedii z 1946 r., w której Janowska zagrała swoją drugą filmową rolę.

Na planie wszędzie było jej pełno, dużo mówiła, dowcipkowała. Zniecierpliwiona reżyserka powiedziała jej w końcu: „Alina, ty nie zostaniesz aktorką, bo nie potrafisz się skupić”. „No to jej pokazałam” – śmiała się, wspominając „Skarb” pół wieku później.

Alina Janowska zaczynała od tańca

Wcześniej pojawiła się w pierwszym polskim powojennym filmie, „Zakazanych piosenkach”, była uliczną śpiewaczką, śpiewała między innymi: „Czerwone jabłuszko, pokrojone na krzyż, czemu ty żandarmie krzywo na mnie patrzysz”. Telewidzowie pokochali jej nowoczesną i dowcipną Irenę Kamińską z „Wojny domowej”, serialu Jerzego Gruzy z połowy lat 60. Zagrała w wielu serialach, teatrach telewizji i filmach, także role dramatyczne, jak Żydówka Lucyna w „Samsonie” w reżyserii Andrzeja Wajdy.

W „Rozmowach kontrolowanych” Sylwestra Chęcińskiego stworzyły z Ireną Kwiatkowską niezapomniany duet konspiratorek. Przez 13 lat grała apodyktyczną Eleonorę Gabriel w telenoweli „Złotopolscy”. Pod koniec kariery, w 2008 roku, Alina Janowska zbierała zasłużone laury za rolę arystokratki hazardzistki próbującej odzyskać utracony naszyjnik w „Niezawodnym systemie” w reżyserii Izabeli Szylko.

Karierę artystyczną zaczynała jednak od tańca, była tancerką w łódzkich teatrach i kabaretach. Ale najbardziej znana jest z występów estradowych – scenek, skeczy i piosnek, z których robiła małe arcydzieła aktorskie, w kabaretach, ze słynnym STS włącznie, i w kolejnych stołecznych teatrach: Buffo, Komedii czy Syrenie.

Reklama