Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Kultura

Co się działo przed „Władcą Pierścieni”? Zobaczymy w serialu

„Władca Pierścieni” „Władca Pierścieni” mat. pr.
Kilka dni po tym, jak sieć obiegły plotki o możliwych negocjacjach dotyczących serialu z akcją osadzoną w Tolkienowskim Środziemiu, mamy oficjalne potwierdzenie: Amazon nakręci kilka sezonów produkcji, a może i dodatkowe spin-offy.

To spore zaskoczenie. Jasne, zarówno filmowa ekranizacja „Władcy Pierścieni”, jak i trzy obrazy na postawie „Hobbita” odniosły spektakularne sukcesy finansowe (mimo że druga trylogia już się tak Peterowi Jacksonowi nie udała). Ale fani raczej tylko marzyli, niż na serio liczyli na kolejne wizyty w Śródziemiu, bo doskonale wiedzieli, że spadkobiercy Tolkiena nieprzychylnie patrzyli na to, co robiono ze spuścizną autora „Władcy…”. W efekcie nie byli więc pozytywnie nastawieni do możliwości sprzedaży praw do innych tekstów, tym bardziej że w sprawie wynagrodzenia za poprzednie sądzili się ze studiami, co wynikało z faktu, że Tolkien sprzedał je przed laty i przez dekady narosło wokół nich sporo prawnego bałaganu.

Tymczasem teraz wiemy już, że Amazon wygrał walkę z innymi telewizyjnymi potentatami (w którą osobiście zaangażować miał się Jeff Bezos) i wraz z Tolkien Estate da nam serial ze Śródziemia. Więcej: od razu mamy potwierdzenie, że powstanie kilka sezonów, a może i coś więcej, bo układ z Amazon Studios obejmuje również opcję kręcenia spin-offów, czyli pobocznych historii.

Kosmiczne stawki za dzieło Tolkiena

Jak donosi Deadline, stawka była bardzo wysoka, bo prawa miały zostać sprzedane za oszałamiające 200–250 mln dolarów! Niektóre źródła mówią wprawdzie, że kwota ta raczej 200 mln dolarów nie przekracza. Ale nieważne, czy spadkobiercy pisarza otrzymali te kilkadziesiąt milionów mniej czy więcej – mamy tu do czynienia z ewenementem. Nie dziw, że HBO i Netflix odpadły z zawodów – Bezos musiał rozbić własną skrzynkę skarbonkę!

Dla rynku seriali to coś złego, bo pewnie zachęci innych do żądania kosmicznych kwot, co może zablokować prawa do nieostrych tytułów.

Reklama