Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Polemika w sprawie Orderu Orła Białego dla rzeźbiarza Andrzeja Pityńskiego

Andrzej Duda i Andrzej Pityński Andrzej Duda i Andrzej Pityński Krzysztof Sitkowski / Kancelaria Prezydenta RP
Dziennikarz POLITYKI Piotr Sarzyński określił Andrzeja Pityńskiego twórcą kiczu. Dr Witold Zych, historyk sztuki, polemizuje z tą oceną.
Pomnik PatriotyKrzysztof Łokaj Pomnik Patrioty
Rysunek Andrzeja Pityńskiego dedykowany POLITYCEAndrzej Pityński/Polityka Rysunek Andrzeja Pityńskiego dedykowany POLITYCE

11 listopada, w 99. rocznicę odzyskania niepodległości, Prezydent RP Andrzej Duda odznaczył Orderem Orła Białego rzeźbiarza Andrzeja Pityńskiego. Nie minął tydzień, a w wydaniu internetowym POLITYKI ukazał się tekst „Wywinąć Orła (Białego). Order Orła Białego dla twórcy kiczu. Co to mówi o guście polskiej władzy?” autorstwa Piotra Sarzyńskiego, w którym atakuje twórczość artysty oraz podważa zasadność przyznania mu tego odznaczenia.

Już w samym tytule autor prowokacyjnie i z pogardą odnosi się nie tylko do samego Pityńskiego, ale stara się deprecjonować nasze najwyższe odznaczenie państwowe, jakim jest Order Orła Białego. Wprost nasuwają się skojarzenia z profanacją naszego symbolu narodowego podczas akcji „Orzeł może”. Któryż to raz przeciwnicy sztuki Pityńskiego w Polsce używają słowa „kicz”, starając się kwestionować wartość artystyczną jego sztuki? Co ciekawe, nie robią tego ludzie nieznający się na sztuce, ale tacy właśnie jak Piotr Sarzyński, który jest przecież socjologiem z wykształcenia. Żaden szanujący się historyk sztuki nie odważyłby się nazwać pomników Pityńskiego kiczem. Przypomnę, że słowem tym określa się dzieła, które w opinii krytyków sztuki pozbawione są wartości artystycznych.

W tekście Piotra Sarzyńskiego niemal w każdym wersecie znajdujemy słowa krytyki pod adresem Pityńskiego, które dowodzą zarówno bardzo nikłej z jego strony wiedzy o sztuce, jak i braku osobistej kultury. Sarzyński pisze: „Jego twórczość każe postawić znak zapytania przy pytaniu, czy aby spośród licznych polskich twórców wybrano tego właściwego?”.

Na ten zarzut można odpowiedzieć pytaniem, czy Piotr Sarzyński wskaże innego współczesnego rzeźbiarza, który tak dużo osiągnął w swojej dziedzinie jak Andrzej Pityński? Artysta wykonał już blisko 500 pomników, robiąc głównie projekty innych rzeźbiarzy – w tym 14 swoich monumentalnych realizacji, dziesiątki medali i płaskorzeźb oraz ponad 100 kompozycji rzeźbiarskich. Osiągnął wszystko, co można w rzeźbie, liczne nagrody, wyróżnienia, najwyższe zaszczyty artystyczne i członkostwo w prestiżowych organizacjach. Jego monumentalne dzieła znajdują się nie tylko w Ameryce Północnej, ale także w Polsce, we Włoszech i Afryce Południowej.

Pityński poświęcił swoją twórczość tematowi narodowemu

Pityński, mimo że tworzy w Ameryce, jest przedstawicielem nurtu patriotycznego w sztuce polskiej. Z całą pewnością możemy zaliczyć go do grona tak wybitnych artystów tego kierunku jak Henryk Rodakowski, Juliusz Kossak, Artur Grottger, Jacek Malczewski, Stanisław Wyspiański i najważniejszy z nich, Jan Matejko. Pityński, jako jedyny polski rzeźbiarz XX wieku, poświęcił całą swoją twórczość tematowi narodowemu. W pełni świadomie nawiązał do wielkiego XIX-wiecznego dziedzictwa sztuki narodowej. Jego sztuka wyrosła z głębokiego patriotyzmu i szacunku dla ludzi, którzy swoim życiem pokazali, co znaczy umiłowanie Polski, stała się zarówno formą służenia ojczyźnie, jak i orężem w walce o jej niepodległość. Pityńskiego należy uznać za twórcę narodowej szkoły rzeźby historycznej.

Nie było w dziejach sztuki polskiej rzeźbiarza, który zrealizował tak dużo monumentalnych pomników, płaskorzeźb, kompozycji rzeźbiarskich i medali, które w całości zostały poświęcone tematowi narodowemu. Całą swoją twórczość zbudował na fundamencie polskości. Tworzy sztukę czysto narodową, niespaczoną wpływami innych kultur, w oparciu o rdzeń tysiącletniej chrześcijańskiej kultury Polski. Dlatego odpowiadając na wątpliwości Piotra Sarzyńskiego, właśnie w pełni zasłużył na udekorowanie go najwyższym odznaczeniem państwowym Orderem Orła Białego.

Pityński nie toleruje stworzonej na początku XIX wieku niefiguratywnej sztuki abstrakcyjnej, awangardowej, której głównym celem było zniszczenie opartej na talencie wizualnym sztuki chrześcijańskiej. Uważa ją za „antysztukę”. Filozofia abstrakcji, której liderami byli m.in. Chagall, Pevsner, Kandinsky, Gabo, Majakowski, El Lissitzky, Malewicz, Tatlin, została włączona w nurt rewolucji międzynarodowego proletariatu i miała na celu zniszczyć chrześcijańskie kultury narodowe powstałe na fundamentach sztuki Grecji i Rzymu. Awangarda, nazwana przez jej twórców sztuką „nowoczesną”, już od ponad stu lat nastawiona jest ciągle na niszczenie na całym świecie artystów mających talent wizualny.

Nic dziwnego, że Piotr Sarzyński w swoim tekście wręcz „zieje nienawiścią” do Pityńskiego i jego twórczości, bo jest intelektualnym przedstawicielem środowiska, które w Polsce nieustannie promuje ideę sztuki międzynarodowej awangardy.

Romantyzm, bohaterstwo, poświęcenie i miłość do ojczyzny

Piotr Sarzyński w swoim tekście zarzuca Pityńskiemu, że uprawia sztukę „zanurzoną głęboko w przeszłości” i „niemającą związku ze współczesnością”. Krytykuje jego najwybitniejsze realizacje: pomniki „Katyń” w Jersey City, „Mściciel” w Amerykańskiej Częstochowie, „Katyń” w Baltimore oraz te stojące w Polsce („Patriota” i „Armia Błękitna”), pisząc o nich: „Wszystkie doskonale utrwalające wizerunek Polaków jako narodu cierpiącego, rzadziej walczącego, częściej pokonanego i poza tragediami niedoświadczającego nic innego”.

Tu także nie popisuje się swoją wiedzą w dziedzinie sztuki, bo monument „Armia Błękitna” stojący na pl. Grunwaldzkim w Warszawie to właśnie pomnik glorii i zwycięstwa żołnierza polskiego. Warto podkreślić, że jest on pierwszym w Polsce pomnikiem zwycięstwa Armii Polskiej nad Armią Czerwoną. Jest symbolem zwycięstwa Polski nad bolszewizmem w Bitwie Warszawskiej i nie ma w sztuce polskiej monumentalnej rzeźby, która by w tak wspaniały sposób, jak to uczynił Pityński, ukazywała nasze najlepsze cechy narodowe: romantyzm, bohaterstwo, poświęcenie i miłość do ojczyzny. Moim zdaniem o tym pomniku należy szczególnie pamiętać w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę.

Sarzyński, kontynuując swoją krytykę, pisze: „Jego hobby to wielkie, ba, monumentalne pomniki, które widać z daleka i z każdej strony. Ustawia je głównie w USA i to jest zmartwienie Amerykanów. Ale począł ustawiać także w Polsce, skutecznie zaśmiecając estetycznie publiczną przestrzeń. Problem bowiem w tym, że są to dzieła nie tylko staroświeckie, ale też spełniające wszelkie kryteria, by zaliczyć je do kategorii kiczu”.

Autor zdaje się nie wiedzieć albo udaje, że nie wie, ponieważ pomniki Pityńskiego stoją w bardzo reprezentacyjnych miejscach, jak np. „Katyń” w Jersey City nad rzeką Hudson na tle Manhattanu. O tym pomniku nieżyjący wybitny polski dramaturg Janusz Głowacki powiedział: „Wizja Pityńskiego zawarta w pomniku, w jego artystycznej formie będąca symbioza sztuki, polityki i historii, po wydarzeniach 11 września 2001 roku wybuchła, zabrzmiała ze zdwojoną siłą. Dla tych, którzy widzieli Pomnik Pityńskiego na tle płonących wież WTC, jego symbolika stała się nagle oczywista”. Sarzyński nie szczędzi słów krytyki pomnikom „Mściciel” w amerykańskiej Częstochowie, „Katyń” w Baltimore oraz tym postawionym w Polsce. Przypomina, że „Patriota” w Stalowej Woli zajął trzecie miejsce w rankingu POLITYKI na największe maszkary polskiej architektury. Pan Sarzyński chyba nie wie, że pomnik „Mściciel” znalazł się wśród najważniejszych amerykańskich rzeźb w albumie „Mistrzowie Amerykańskiej Rzeźby” autorstwa Donalda Martina Reynoldsa, profesora Columbia University w Nowym Jorku. Ten sam profesor chyba nie przypadkiem w swojej monografii o Pityńskim wydanej w Nowym Jorku umieścił na okładce „wyśmiewanego” „Patriotę” ze Stalowej Woli.

Renesans sztuki patriotycznej

Warto zadać pytanie, dlaczego Polsce rzeźby Pityńskiego są deprecjonowane, nazywane kiczem, a w świecie doceniane i stawiane w najbardziej reprezentacyjnych miejscach? Czy Piotr Sarzyński zna odpowiedz na to pytanie? Powinien wiedzieć, że Nowy Jork to tygiel międzynarodowej sztuki. Przebić się i zostać tam zauważonym to dla wielu artystów rzecz nieosiągalna. Jednak Pityński to zrobił, co najistotniejsze, konsekwentnie realizując rzeźby o tematyce polskiej. Jego sztuka była tak oryginalna i niezwykła, że potrafił osiągnąć sukces i przebić się do czołówki amerykańskich rzeźbiarzy. Jedynie w Polsce środowiska reprezentowane przez krytyków sztuki takich jak Piotr Sarzyński tego nie dostrzegają, a wręcz przeciwnie, z powodów ideologicznych starają się deprecjonować jego osiągnięcia.

Warto podkreślić, ze Sarzyński w swojej krytyce nie ogranicza się tylko do twórczości Pityńskiego, ale idzie jeszcze dalej, tym razem włączając w nią obawy o właściwy kierunek edukacji artystycznej Polaków: „Oczywiście może sobie rzeźbić, co mu się podoba. Zły to jednak sygnał wysłany w kierunku i tak kiepściutko wyedukowanego estetycznie narodu, że oto jest sztuka, która zasługuje na podziw, uznanie i honory”. Tu dochodzimy do sedna krytyki Sarzyńskiego. Pityński nie powinien otrzymać odznaczenia i zostać wyróżniony, ponieważ uprawia realistyczną sztukę patriotyczną, opartą na talencie wizualnym, odwołującą się do naszej tradycji i historii, a nie międzynarodową, abstrakcyjną sztukę nowoczesną. Odpowiedź na słuszność mojej tezy znalazłem także w innym tekście Sarzyńskiego z 2016 roku, „Polityk na rykowisku”, w którym pisze: „Jeżeli więc rządzący przestają wspierać sztukę współczesną, film artystyczny czy awangardowy teatr, zaś dopieszczają tzw. narodowe formy i treści, to może być to pierwszy sygnał świadczący o triumfie etycznego kiczu”.

Dla tych, którzy krytykują obecnie zmieniającą się Polskę, która wprost nawiązuje do swojej chlubnej historii, nic dziwnego, że odznaczenie Pityńskiego spotkało się z takim niedowierzaniem. Ten odważny gest Prezydenta Andrzeja Dudy pokazuje, że i w tej dziedzinie, jaką są sztuki plastyczne, następuje zmiana, że patriotyczna, chrześcijańska sztuka wizualna została doceniona i zajmie ważne miejsce we współczesnej sztuce polskiej. Pan Prezydent powinien pójść jeszcze dalej i promować sztukę patriotyczną, co jest szczególnie ważne w kontekście obchodów 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Z całą pewnością w wielu muzeach będą organizowane wystawy poświęcone sztuce polskiej, ale może warto zorganizować z tej okazji Międzynarodowy Konkurs Sztuki Patriotycznej dla tych, którzy w sztuce pragną wyrazić swoją miłość do Polski. Mam tu na myśli nie tylko dzieła w zakresie sztuk plastycznych, ale być może także poezji, literatury, fotografii, filmu czy też muzyki.

Co ciekawe, Piotr Sarzyński nie waha się także w swoim tekście krytykować artystycznego gustu prezydenta: „Andrzej Duda już na początku kadencji kazał powiesić w swym gabinecie sentymentalno-patriotyczny obraz Kossaka, co jakoś tam świadczy o jego estetycznym (nie)wyrafinowaniu”. Robienie zarzutu Prezydentowi RP z powodu powieszenia w gabinecie obrazu Wojciecha Kossaka „Święto kawalerii polskiej”, przedstawiającego kawalerzystów podczas wielkiej defilady przed marszałkiem Józefem Piłsudskim 6 października 1933 roku na Błoniach w Krakowie, z okazji 250. rocznicy bitwy pod Wiedniem, jest małostkowe i jednocześnie śmieszne. Przypomnę autorowi tekstu, że prezydent Donald Trump z Gabinetu Owalnego nie dość, że usunął obrazy Edwarda Hoppera wypożyczone przez Baracka Obamę z Whitney′s Museum, postawił ponownie popiersie Churchilla, to jeszcze zmienił kanapy, krzesła, dywan i zasłony z bordowych na złote. To, że gabinet naszego prezydenta pochodzącego z Krakowa zdobi obraz przedstawiający krakowskie błonia z widokiem na Kopiec Kościuszki, nikogo nie powinno dziwić, a wręcz przeciwnie, to powód do wyrażenia słów uznania dla Andrzeja Dudy.

Piotr Sarzyński kończy swój tekst zdaniem: „Lecz jeżeli słyszę z ust prezydenta RP, że »dzięki odznaczonym mamy dziś Polskę, z której możemy być dumni«, to w tym przypadku wnoszę swoje głośne, choć wiem, że nic nieznaczące votum separatum”. Ja w przeciwieństwie do niego pragnę wyrazić swój podziw i szacunek dla Prezydenta RP i kapituły Orła Białego za decyzję o przyznaniu Pityńskiemu tego odznaczenia oraz podziękować za słowa, jakie padły pod jego adresem 11 listopada z ust Andrzeja Dudy: „Jest pan, panie profesorze, w tym sensie symbolem polskiej emigracji, która przechowywała dla nas ten skarb polskiej kultury. Ten obowiązek, który wyniósł pan z domu wychowany przez rodziców – uczestników antykomunistycznego powstania Żołnierzy Niezłomnych, którzy wpoili panu nieustanne dążenie do wolnej, suwerennej, niepodległej Polski za każdą cenę. I tak pan działał i działa, choć nie karabinem, nie szablą – dłutem, obrazem, lecz niezwykle wymownym. Budującym serca, naszą tożsamość, naszą tradycję – ale również budującym nas jako naród dumny, który jest tak postrzegany przez inne narody poprzez pańską twórczość. W imieniu Rzeczypospolitej, w imieniu Polaków ‒ jako prezydent ‒ z całego serca panu profesorowi za to dziękuję”.

Chapeau bas, Panie Prezydencie!

dr Witold Zych
historyk sztuki

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama