Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Głos ulicy

Stanisław Grzesiuk – intrygujący „bard z Czerniakowa”

Stanisław Grzesiuk w widowisku telewizyjnym „Warszawa da się lubić” w reż. Konrada Swinarskiego, 1960 r. Stanisław Grzesiuk w widowisku telewizyjnym „Warszawa da się lubić” w reż. Konrada Swinarskiego, 1960 r. Zygmunt Januszewski/PAT / EAST NEWS
Stanisław Grzesiuk obchodzi, tak jak Polska, stulecie urodzin. Twórczość i postać „barda z Czerniakowa” intrygują jak dawniej, choć niekoniecznie z tych samych powodów.
Mural na warszawskich Sielcach.Anna Amarowicz Mural na warszawskich Sielcach.

Janek Młynarski, znakomity perkusista i multiinstrumentalista, ale także założyciel i lider Warszawskiego Comba Tanecznego, powiada, że na Grzesiuku się wychował i gdyby nie ta fascynacja, jego zespół by nie powstał. Grzesiuk to zatem mit założycielski zespołu, ale też ktoś, kto – jak Isaak Bashevis Singer – dzięki swojej twórczości przeniósł do czasów współczesnych świat, który dawno temu przestał istnieć. Na nowej płycie Comba Janek śpiewa piosenki Grzesiuka, a do tego gra na słynnej bandżoli autora „Pięciu lat kacetu”. Legendarny instrument z wizerunkiem Myszki Miki na rezonatorze, znany głównie ze starych zdjęć, teraz odrestaurowany, po raz pierwszy od 50 lat zabrzmiał w nagraniu tej właśnie płyty. Bandżolę przechowuje wnuczka Grzesiuka Izabela Laszuk i użycza jej Jankowi w razie potrzeby.

Ów „świat, który przestał istnieć”, to Warszawa sprzed wojny, opisana w „Boso, ale w ostrogach” (właśnie ukazało się nowe wydanie zawierające fragmenty niedopuszczone wcześniej do druku), i ta zawarta w starych andrusowskich piosenkach, śpiewanych przez Stanisława Grzesiuka, Orkiestrę z Chmielnej, a potem przez Kapelę Czerniakowską. Songi o Felku Zdankiewiczu, Staśku-apaszu, Czarnej Mańce, gatunkowo wywodzące się z XIX-wiecznego folkloru plebejskiego, funkcjonowały w międzywojniu nie tylko jako głos ulicy, ale stały się również elementem estetyki przyswojonej przez subkultury przestępcze. Jak w starych balladach dziadowskich, które tak silnie przejmowały młodego Mickiewicza, przewijają się w tych pieśniach motywy zbrodni, występku, winy i kary. Zaś ich bohaterowie to z reguły „postaci z ferajny”, mieszkańcy „złych dzielnic”, wyrokowcy, złodzieje i prostytutki.

Tuwim i kapele podwórkowe

Paradoksalnie, autorami wielu utworów śpiewanych w latach 20.

Polityka 17/18.2018 (3158) z dnia 24.04.2018; Kultura; s. 128
Oryginalny tytuł tekstu: "Głos ulicy"
Reklama