Mamy wielkie święto polskiej literatury – Olga Tokarczuk zdobyła właśnie jedną z najbardziej prestiżowych nagród literackich na świecie. Pisarka odebrała nagrodę w wysokości 50 tys. funtów (do podziału z tłumaczką Jennifer Croft) podczas gali w londyńskim Victoria and Albert Museum. Wzruszona, podziękowała za pracę nad przekładem.
Mówiła: „Jestem pierwszą polskojęzyczną pisarką, która wygrywa tę międzynarodową nagrodę. Wierzę jednak, że literatura jest stworzeniem, które rodzi się w jednym języku i może być przeniesiona na inny język”.
A tu – jeszcze większe święto! Olga Tokarczuk nagrodzona Nagrodą Nobla w dziedzinie literatury za 2018 r.!
Książka Olgi Tokarczuk dziś mówi jeszcze więcej o świecie
Powieść „Flights” miała znakomite recenzje. Komentowano, że powinna się znaleźć w każdym hotelu, bo opisuje współczesnych nomadów, a ten typ wędrowca jest bardzo ważny w dzisiejszym świecie. Chwalono narrację, konstelację opowieści, z których składa się ta historia. W Polsce ukazała się w 2007 roku. Co ciekawe, ta książka sprzed 10 lat, mówiąca o tożsamości, bardziej pasuje dziś do świata zachodniego niż do Polski. A wtedy mówiła i o nas.
Opowiada o tym, że świat i wszystkie jego instytucje próbują zatrzymać człowieka, tyrani wszelkiej maści nienawidzą nomadów, dlatego trzeba na przekór nim wędrować: „Kto się zatrzyma – skamienieje, kto przystanie, zostanie przyszpilony jak owad”. Bohaterami są najrozmaitsze postacie, a wśród nich kobiety, które nagle znikają, wychodzą ze swego dotychczasowego życia. Jak Annuszka, która rzuca rodzinę i zaczyna żyć w moskiewskim metrze. Obok wędrowców pojawiają się u Tokarczuk anatomowie tworzący mapy z ciała ludzkiego. Ta oparta na autentycznych holenderskich postaciach i kolekcjach część książki jest niby osobna powieść w powieści.
Czytaj także: Dziwność życia według Olgi Tokarczuk
Przekłady polskiej literatury konkurują z literaturą światową
Powieść Tokarczuk miała mocną konkurencję – na krótkiej liście znalazły się „Frankenstein in Baghdad” Ahmeda Saadawiego z Iraku, „Vernon Subutex” Virginie Despentes z Francji, „Like a Fading Shadow” Antonio Muñoza Moliny z Hiszpanii, „The World Goes On” László Krasznahorkaia z Węgier i „White Book” Koreanki Han Kang. „Ta nagroda pozwala pisarzom stać się bardziej znanymi nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale w całym świecie anglojęzycznym” – mówiła przewodnicząca jury. „Flights” opublikowane przez Fitzcarraldo Editions to dopiero trzecia książka pisarki po angielsku. W 2019 roku ukaże się przekład „Ksiąg Jakubowych”.
To już drugi rok z rzędu, kiedy przekłady polskiej literatury konkurują z najlepszą literaturą światową – poprzednio na długiej liście znalazły się „Guguły” Wioletty Grzegorzewskiej. To najlepsza promocja, jaką można sobie wyobrazić. W kraju mnożą się kuriozalne instytucje mające promować polską kulturę (a właściwie polską historię) za granicą. Tymczasem klucz jest prosty – ambasadorami polskiej literatury są jej zagraniczni tłumacze, dobra literatura w rękach takich fachowców zdziała więcej niż maszynki propagandowe.
Czytaj także: Olga Tokarczuk o tym, że świat stał się brzydki, i o Polsce, w której coraz trudniej żyć