Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Filozofia furmana

Najsłynniejsze bajkowe postaci naszych południowych sąsiadów są tworami wyobraźni jednego pisarza – Václava Čtvrteka.

Galeria bohaterów stworzonych przez czeskiego autora jest znacznie bogatsza aniżeli tylko Rumcajs, Makowa Panienka czy Żwirek i Muchomorek. W naszej kolekcji książek dla dzieci i młodzieży proponujemy po raz pierwszy publikowane w Polsce opowieści o przygo-dach furmana Szejtroczka oraz historie o gajowym Chrobotku i jeleniu Wietrzniku. Z Chrobotkiem sprawy mają się, najogólniej mówiąc, źle. Oto szlachetny i dzielny gajowy wchodzi w konflikt z panem Krępakiem, osobnikiem przysadzistym jak dynia i miejscowym bogaczem. Dodajmy, że jakkolwiek w bajkach powinien pojawić się czarny charakter, to jednak Chrobotkowi trafił się wyjątkowo parszywy przeciwnik. Gajowy, przy niemałej pomocy jelenia Wietrznika (któremu wcześniej ocalił życie, gdy do zwierzęcia mierzył... sami zgadnijcie – kto?) wystrychnął Krępaka na dudka, a złośliwy grubas takiej zniewagi nie mógł puścić płazem. I tu pojawia się kapitalna scena, gdy negatywny bohater planuje zemstę. Posłuchajmy: „[Krępak] przyniósł gar miodu i postawił go na balustradzie balkonu, aby wiatr zaniósł woń w głąb jego lasu. Po chwili z gęstwiny wytaszczył się niedźwiedź Gromobur. Wielki prawie jak chałupa, a złość w nim aż trzeszczała. Przyczłapał pod balkon, sięgnął po miód i połknął go wraz z garem. Potem zaburczał: – Czego chcesz za ten miód? Pan Krępak tylko wskazał las Chrobotka. – Już tam idę – ryknął niedźwiedź Gromobur. Ani słowa więcej żaden z tych dwóch nie wyrzekł. Bo źli dogadują się bez słów”.

Mamy więc świetny, znakomicie spuentowany obrazek, którego sens jest wszakże taki, że zło bywa nie tylko głupie, ale może być także zabawne. Ten typ humoru jest stale obecny w opowiastkach Čtvrteka: i wtedy, gdy Rumcajs musi zmierzyć się z Księciem Panem lub olbrzymem, i gdy chłop Szejtroczek musi sprostać osobliwym wymaganiom starosty Jiczyna, (miejscowości biograficznie bliskiej pisarzowi, który spędził tam wczesne dzieciństwo podczas pierwszej wojny światowej). Starosta ów, niejaki Humpal, zażyczył sobie, by furman, korzystając z siły konia Bułeczki, przesunął mu dom o kilka kroków do przodu. Tak, by każdy, kto zajrzy na rynek, od razu wiedział, że dom wysunięty przed szereg należy właśnie do Humpala. Koniec tej historyjki jest taki, że Szejtroczek dokonuje niemożliwego. Koń Bułeczka (swoją drogą to żaden koń, tylko sum przemieniony w czworonoga przez wodnika, któremu furman kiedyś pomógł) przesuwa dom starosty, przy okazji wykrzywiając go niemiłosiernie we wszystkie strony. Puenta? „Starosty Humpala omal żółć nie zalała ze złości przez ten krzywy dom. A był on krzywy tak okropnie, że Humpal już nigdy nie mógł w nim prosto ani stać, ani leżeć”.

Gdyby zatem wskazać te elementy, które decydują o atrakcyjności Čtvrtekowych bajek, trzeba by powiedzieć o co najmniej czterech elementach. Po pierwsze: opowieści te mają wyrazistego bohatera (lub, jak w przypadku Żwirka i Muchomorka lub Makowej Panienki i motyla Emanuela, duet bohaterów) oraz równie barwnych antagonistów. Po drugie – w historiach tych ważną rolę odgrywa niezwykłe tło: bajki te zaludnione są rusałkami, wodnikami, dziwacznymi stworami, które jak Ognisty Lud z książki o Szejtroczku wydają niezrozumiałe dla bohaterów dźwięki, oraz mówiącymi zwierzętami obdarzonymi szczególną mocą. Po trzecie – opowieści te skrzą się humorem, niekiedy (wspomnijmy raz jeszcze Humpala) humorem niemal surrealistycznym. Po czwarte wreszcie – w książkach napisanych przez Čtvrteka nie ma krztyny dydaktycznej pretensjonalności. Zwykło się mówić, że bajki o rozbójniku Rumcajsie i jemu podobnych to takie historie, w których jasno wskazany jest zarówno biegun dobra, jak i biegun zła. Wydaje się jednak, że w książkach czeskiego pisarza chodzi o coś innego niż proste napomnienie etyczne. Historyjki te są po prostu erupcją zdrowego rozsądku i chłopskiej filozofii, która zderza się z megalomanią rozmaitych złych postaci.

W przypadku książek Václava Čtvrteka trzeba wspomnieć przynajmniej jeszcze o dwóch kontekstach, w których bajki te powinny być osadzone. Najbardziej znanych swoich bohaterów pisarz stworzył na początku lat 70., a więc już pod koniec życia (zmarł w 1976 r.). Wspominane postaci niemal natychmiast doczekały się, jak byśmy to dziś powiedzieli, wizualizacji, którą zawdzięczamy filmom animowanym. Dlatego też nikt nie wyobraża dziś sobie Rumcajsa w innej postaci niż tej, którą stworzył Radek Pilař. Jak zwykło się więc mówić o czeskiej szkole filmowej, tak też należy pamiętać o zasługach czeskiej szkoły animacji, która wspomogła pisarzy.

I kontekst drugi: znaczenie książek Čtvrteka dodatkowo wzrasta, gdy umieści się je na tle powojennej literatury czeskiej, zwłaszcza zaś twórców takich jak Ondřej Sekora (artysta ten był także znakomitym rysownikiem i stworzył postać mrówki Ferdy) czy Jan Drda (który w Polsce najbardziej znany jest z twórczości dramaturgicznej, zwłaszcza zaś słynnych „Igraszek z diabłem”). Zarówno u Sekory, jak i u Drdy węzeł baśniowych elementów oraz zdroworozsądkowej obserwacji potocznych ludzkich zachowań należy do stałych motywów. I podobnie dzieje się właśnie w przypadku twórczości Čtvrteka.

W bajkach tego pisarza przetrwał po prostu duch czeskiej opowieści. I jeśli dziś Polacy zwijają się ze śmiechu, słuchając jak Ivan Mladek śpiewa o Jożinie z bagien, warto powrócić do bajkowej klasyki stworzonej przez naszych sąsiadów. Ten typ opowiadanych historii – nieco absurdalnych, ale zarazem mocno trzymających się ziemi – ma bowiem swoją tradycję. O wiele bogatszą, niż mogłoby nam się zdawać.

Václav Čtvrtek, Podróże furmana Szejtroczka, O gajowym Chrobotku i jeleniu Wietrzniku, Polityka SP/ Fundacja ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom, Warszawa 2008, s. 232,
XXII tom kolekcji „Cała Polska czyta dzieciom”
 

Polityka 18.2008 (2652) z dnia 03.05.2008; Kultura; s. 76
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Czy człowiek mordujący psa zasługuje na karę śmierci? Daniela zabili, ciało zostawili w lesie

Justyna długo nie przyznawała się do winy. W swoim świecie sama była sądem, we własnym przekonaniu wymierzyła sprawiedliwą sprawiedliwość – życie za życie.

Marcin Kołodziejczyk
13.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną