Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Inspektor na tropie

Już po raz czwarty, wspólnie z wydawnictwem W.A.B., wydajemy wakacyjną kolekcję „Lato z kryminałem”. Wybraliśmy, jak zwykle, najlepsze powieści z ostatniego czasu.
W tym roku, oprócz znanych i lubianych nazwisk, takich jak Henning Mankell („Biała lwica”) czy Aleksandra Marinina („Zabójca mimo woli”), pojawią się nowe. Włoski prokurator Gianrico Carofiglio, który stworzył postać mecenasa Guido Guerrieriego w „Świadku mimo woli”. Zygmunt Miłoszewski, który wcześniej napisał horror i powieść dla dzieci, a następnie wyśmienicie się sprawdził w nowym gatunku, pisząc kryminał warszawski „Uwikłanie”. I wreszcie mamy też nowy duet, jaki stworzył Marek Krajewski z naszym kolegą redakcyjnym Mariuszem Czubajem. „Aleja Samobójców” to pierwsza wspólna książka tego tandemu i początek serii o nadkomisarzu Jarosławie Paterze, rozgrywającej się we współczesnym Trójmieście.

Kryminał przeżywa dziś w Polsce swój najlepszy czas – nie tylko możemy czytać dobrych autorów zagranicznych, ale i polscy stawiają sobie coraz wyżej poprzeczkę. I dlatego w tym roku znalazły się w naszej serii aż trzy polskie nazwiska.

Każde wydawnictwo stara się mieć swoją serię, a powieści detektywistyczne piszą pisarze (i poeci) niezwiązani z tym gatunkiem wcześniej. Współczesny kryminał romansuje z literaturą obyczajową, często gra nawiązaniami do klasycznych powieści, buduje nie tylko napięcie, ale i tło – obraz miasta. Najważniejsza, oczywiście, jest postać głównego bohatera, od niego wszak zależy, czy będziemy w napięciu śledzić intrygę i czy będziemy czekać na następne części. Zobaczmy, jak wygląda plejada inspektorów w naszych tegorocznych propozycjach.

Wallander jest już znany nie tylko z książek Mankella, lecz i wielu ekranizacji jego powieści. „Biała lwica”, trzecia część z serii o komisarzu z Ystad, rozgrywa się nie tylko w Szwecji, ale i w RPA, skąd pochodzi zamachowiec zamieszany w spisek Burów. W „Białej lwicy” Wallander ma 44 lata i jest po rozwodzie. Słucha dużo muzyki. Ma związane z nią rytuały. I pewnego dnia ktoś kradnie mu sprzęt i płyty. Od tego zaczyna się intryga. Mało śpi, kiepsko jada i dużo pije. Jest w bardzo złej formie. Do listy udręk dochodzi to, że naraża na niebezpieczeństwo swą córkę Lindę, a jego 80-letni ojciec, z którym nikt nie może wytrzymać, postanawia się ożenić.

Wallander ma najwięcej wspólnego z Guido Guerrierim, bohaterem Carofiglio. Od Guerrieriego niespodziewanie odchodzi żona. Mecenas wpada w depresję i zamyka się w sobie. Tylko udaje, że słucha interesantów, a tak naprawdę nic go nie obchodzi. Dopiero beznadziejna sprawa Senegalczyka, sprzedawcy podróbek markowych torebek, oskarżonego o zabicie chłopca, wyrywa go z letargu. To, co najlepsze w tej książce, to nie tyle sama intryga kryminalna, co opis depresji i wychodzenia z niej, spotkania z ludźmi. Mecenas podczas trwania sprawy podnosi się z dna, przechodzi przemianę i ponownie wraca do życia.

Jarosław Pater z „Alei samobójców” przypomina wielu znanych bohaterów. Przedstawia się: „Nazywam się Pater. Jarosław Pater”. To typ samotnika po przejściach: „Od trzech lat, od momentu odejścia Izy i śmierci matki, nikt go nie odwiedził. Pater nie miał komu proponować drinka”. Zna się na rocku (słucha raczej klasyki gatunku), na futbolu i ma do rozwiązania zagadkę zbrodni w Domu Seniora Eden. Zupełnie nietypowym na tym tle detektywem wydaje się prokurator Teodor Szacki z powieści „Uwikłanie” Miłoszowskiego. A to dlatego, że nie jest nadużywającym alkoholu samotnym mężczyzną wkraczającym w smugę cienia, ale mężem i ojcem siedmioletniej Helenki. Co prawda w jego sytuacji rodzinnej czegoś mu brakuje i dlatego jest otwarty na nowe przygody. Bezkompromisowy prokurator z czasem dochodzi do wniosków podobnych jak psychoterapeuta Bert Hellinger, którego teoria ustawień odgrywa tu ważną rolę. Zamiast potępiać, zgodnie z paragrafem prawa, potrafi zrozumieć sprawców zbrodni, wybiera mniejsze zło, a nie całą prawdę.

Major Anastazja Kamieńska, bohaterka cyklu kryminałów Aleksandry Marininy, ma głowę niczym komputer. Obudzona w środku nocy potrafi rozwikłać najtrudniejszą zagadkę. To nie jest postać z cieniem zmarnowanego życia, jak Wallander, Guerrieri czy Pater. Nastia jest pewna siebie, twarda, a równocześnie krucha i współczująca. W „Zabójcy mimo woli” zaprzyjaźnia się z bossem mafii, by rozwiązać zagadkę rodzinną. Warto też przyjrzeć się Moskwie przedstawianej w kryminałach Marininy, jak zawsze niezwykle ciekawie pokazanej.

Każdy z inspektorów ma swoich zagorzałych wielbicieli. Tego lata będą Państwo mogli dokonać własnego wyboru. Stwierdzić czyje przygody spędzają wam sen z powiek i na czyje dalsze losy najbardziej niecierpliwie czekacie.

Polityka 25.2009 (2710) z dnia 20.06.2009; Kultura; s. 60
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną