Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Nine – Dziewięć

Recenzja filmu: „Nine”, reż. Rob Marshall

materiały prasowe
Hollywoodzka ekranizacja broadwayowskiego widowiska: hołd złożony Felliniemu.

Mało kto pamięta, że 19 lat po premierze filmu „Osiem i pół” Felliniego (jak pisano „spektaklu duszy, cyrku, obsesji, kompleksów i pragnień”) film doczekał się powszechnie chwalonej wersji musicalowej, którą wystawiono m.in. w dwóch teatrach na Broadwayu w sumie ponad tysiąc razy. Rolę Mastroianniego, czyli sławnego reżysera przechodzącego kryzys wieku średniego, nieradzącego sobie z potężnym załamaniem twórczym, grali porywająco ponoć Raul Julia i Antonio Banderas.

Fellini zezwolił na liczne zmiany scenariuszowe, m.in. na przeniesienie akcji z nadmorskiego uzdrowiska do Wenecji oraz zwiększenie liczby kobiet w otoczeniu bohatera, pod warunkiem wycofania swojego nazwiska z afisza oraz zmiany tytułu. Stąd Dziewięć.

Hollywoodzka ekranizacja broadwayowskiego widowiska trzyma się wiernie libretta sztuki, a zarazem stanowi hołd złożony maestro (zdjęcia kręcono w rzymskiej Cinecitta). Czy odniesie oszałamiający sukces w kinach, należy raczej wątpić. Rob Marshall („Chicago”) zrobił wprawdzie wszystko, by olśnić publiczność, efekt jest jednak mizerny. W egocentrycznego reżysera wciela się mówiący z włoskim akcentem Daniel Day-Lewis, aktor legenda o wcale nie mniejszej charyzmie niż Mastroianni, tu jednak wyraźnie zagubiony, niepotrafiący wydobyć dramatu niemożności i nieautentyczności bohatera. Guido w jego wykonaniu jest kabotynem, bawidamkiem uginającym się pod ciężarem swego geniuszu, zupełnie nieprzekonującym jako wypalony artysta. Towarzyszą mu piękne, wybitnie utalentowane aktorki z oscarowym dorobkiem, m.in. Francuzka Marion Cotillard (żona), Penélope Cruz (kochanka) i Nicole Kidman (muza Claudia). Cóż z tego, skoro nie mają okazji zaprezentować swoich umiejętności.

Pod względem choreograficznym i muzycznym jest to widowisko nad wyraz skromne i nienowoczesne. Wagnerowski rozmach pierwowzoru Felliniego oraz poetycki sznyt znajdują w filmie Marshalla karykaturalne odbicie. Nie o to chodziło.

Polityka 4.2010 (2740) z dnia 23.01.2010; Kultura; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Nine – Dziewięć"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną