Jan Hryniak próbuje snuć w „Tricku” kryminalną opowieść z przymrużeniem oka, z dość przeciętnym na ogół rezultatem. Z pozoru jest to historia polityczna. Chodzi o wykup polskiego parlamentarzysty porwanego przez talibów. W istocie rzecz się toczy wokół odsiadującego wyrok genialnego fałszerza pieniędzy (Piotr Adamczyk). W zamian za przedterminowe wyjście z ciupy otrzymuje od chytrego pracownika służb specjalnych (Andrzej Chyra) propozycję wyprodukowania kilku milionów (fałszywych) dolarów okupu.
Ciekawy punkt wyjścia nie prowadzi, niestety, do równie udanego rozwinięcia, a już finał całkiem zawodzi, nie tyle brakiem suspensu (jest ich aż za dużo), co kompletnym psychologicznym nieprawdopodobieństwem. Imponująca obsada (na drugim planie widzimy m.in. Karolinę Gruszkę, Grażynę Szapołowską, Jerzego Trelę, Agnieszkę Warchulską, Roberta Więckiewicza) niezależnie od scenariuszowych i reżyserskich tricków robi, co może, by ratować zabawę. Powracającego jak ból zęba pytania, dlaczego autorzy filmu uważają swoich widzów za idiotów, niestety nie udaje im się wymazać.