Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Film

Miłość w łagrze

Recenzja filmu: "Wichry Kołymy", reż. Marleena Gorris

materiały prasowe
Wiernie i bez silenia się na jakieś narracyjne wolty oddaje zmagania udręczonej kobiety, której odebrano nadzieję na powrót do żywych.

Eugenia Ginzburg była komunistką, wykładała literaturę na uniwersytecie w Kazaniu, miała kochającego męża, równie oddanego radzieckiej władzy co ona, oraz dwójkę małych dzieci. Jak wielu idealistów padła ofiarą stalinowskich czystek. W latach 30. ubiegłego wieku po pokazowym procesie i więziennych torturach została zesłana nad Kołymę, gdzie z 10-letnim wyrokiem przesiedziała w sumie 18 lat.

Realistyczny dramat Holenderki Marleeny Gorris „Wichry Kołymy” wiernie i bez silenia się na jakieś narracyjne wolty oddaje zmagania udręczonej, osamotnionej kobiety, której odebrano nadzieję na powrót do żywych. Dzięki miłości nauczycielce granej z dużym wyczuciem przez Emily Watson udaje się odzyskać wiarę w człowieczeństwo.

Oparty na pamiętnikach Ginzburg film Gorris jest przede wszystkim świadectwem zmagań bohaterki z potworną niesprawiedliwością. Spory udział przy jego powstawaniu mieli Polacy. „Wichry Kołymy” wyprodukował Piotr Mularuk, mający już na swoim koncie współpracę z Peterem Greenawayem. Zdjęcia w przeważającej mierze kręcono w Polsce, a w rolach drugoplanowych zobaczymy kilkudziesięciu naszych aktorów – od Agaty Buzek i Beaty Fudalej po Krzysztofa Globisza i Zbigniewa Zamachowskiego. 

Wichry Kołymy, reż. Marleena Gorris, prod. Niemcy, Francja, Polska, 117 min

Polityka 41.2010 (2777) z dnia 09.10.2010; Kultura; s. 95
Oryginalny tytuł tekstu: "Miłość w łagrze"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną