Trauma po stracie dziecka jest czymś niewyobrażalnie bolesnym. Właściwie nie wiadomo, na jakich emocjach powinni się skupić podejmujący ten temat twórcy. David Lindsay-Abraire, autor kameralnej sztuki „Rabbit Hole” (nagrodzonej Pulitzerem), której „Między światami” jest udaną, choć niewzbudzającą zachwytu ekranizacją, dokonał wyboru chyba najmniej oczywistego. Po stracie w wypadku samochodowym kilkuletniego synka małżonkowie zaczynają się od siebie oddalać. Przeradza się to w rozpaczliwą próbę znalezienia wsparcia i akceptacji osób, które im tego ofiarować nie mogą.
Twardo stąpający po ziemi mąż (Aaron Eckhart) przekonuje się, że związek z inną, równie ciężko jak on zranioną kobietą nie wypełni mu pustki, o której chciałby zapomnieć. Tracąca grunt pod nogami żona (Nicole Kidman) łudzi się, że wątła nić porozumienia między nią a młodocianym sprawcą wypadku wniesie jakąś utraconą wartość w jej życie. Ale zamiast pozbyć się dojmującego poczucia winy, uświadamia sobie nieusuwalną tęsknotę za tym, co bezpowrotnie utraciła.
Reżyser John Cameron Mitchell znalazł sposób, by o trudnych relacjach bohaterów opowiedzieć nie tylko słowami, ale na wielkie wzruszenia liczyć raczej nie można. Narracja prowadzona jest z dyskretnym dystansem i zdecydowanie służy zgłębianiu pytań natury ogólniejszej. Po co Bogu niewinna ofiara dziecka? Jaki sens kryje się w cierpieniu? Czy można zastąpić życie kochanej osoby innym? Dlaczego wiara nie koi bólu?
Między światami, reż. John Cameron Mitchell, prod. USA, 91 min