Scenariusz napisali Jacek Bromski i Juliusz Machulski na motywach powieści Zygmunta Miłoszewskiego, jednego z obiecujących autorów krajowej prozy kryminalnej. Trup pojawia się już po paru minutach. Najpierw jednak jesteśmy świadkami zbiorowej terapii, którą z czwórką uczestników prowadzi psychoterapeuta stosujący metodę tzw. ustawienia rodzinnego. Pacjenci wczuwają się w wyznaczone im przez lekarza sytuacje domowe. Terapii poddawany jest przede wszystkim odgrywający rolę ojca i męża Henryk Telak (Krzysztof Globisz), od pierwszych scen reagujący niespokojnie, jakby zabieg sprawiał mu ogromną przykrość. Następnego dnia, wczesnym rankiem Telak zostanie znaleziony w swym pokoju z rożnem w oku. Jak powie potem ktoś z prowadzących śledztwo: nikt nic nie wie, nikt nic nie widział, nikt nie jest podejrzany. Albo wręcz odwrotnie – podejrzani są wszyscy. Niezły początek, niemal jak u Agathy Christe. Tylko co dalej zrobić z tak świetnie rozpoczynającym się kryminałem?
Do akcji wkraczają komisarz Sławomir Smolar (Marek Bukowski), rutyniarz, który nie takie zbrodnie już widział, oraz prokurator Agata Szacka (Maja Ostaszewska), bez doświadczenia w tej branży. Ale to właśnie przenikliwa i polegająca na swej intuicji pani prokurator wpada na trop pewnego mordu z końcówki PRL i zaczyna podejrzewać, że może się ona łączyć z osobą trafionego rożnem w oko. Do podobnego wniosku dochodzi zresztą wcześniej widz, któremu nie podobają się pojawiający się co jakiś czas na ekranie dwaj smutni panowie, zwłaszcza prezes szemranej firmy consultingowej (Andrzej Seweryn). „Oni mogą wszystko” – powie pani prokurator, kiedy dzięki uprzejmości pracownika miejscowego oddziału IPN dowie się, czym niegdyś zajmował się cyniczny prezes. Co się jednak nie potwierdzi, choć sam finał „Uwikłania” wypada najsłabiej.
W sumie wyszło średnio, jeszcze raz okazało się bowiem, że mieszanie wątków kryminalnych i politycznych to nie jest specjalność naszych autorów. Niemniej trzeba namawiać reżyserów, by nadal czytali polskie kryminały.
Uwikłanie, reż. Jacek Bromski, prod. Polska, 128 min