Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Człowiek z krwi i kości

Recenzja filmu: "Wałęsa. Człowiek z nadziei", reż. Andrzej Wajda

Wałęsę genialnie zagrał Robert Więckiewicz. Bez niego nie byłoby tego filmu. Wałęsę genialnie zagrał Robert Więckiewicz. Bez niego nie byłoby tego filmu. Marcin Makowski/MAKUFLY/ITI Cinema / materiały prasowe
Realizatorzy zadbali, by opowieść była klarowna, chronologiczna i zrozumiała także dla zagranicznego widza, co się udało, o czym świadczą zaproszenia na ponad 90 festiwali.

To film, który Andrzej Wajda chciał i musiał zrobić. Lech Wałęsa jest bohaterem wręcz stworzonym dla kina, a gdyby nie istniał naprawdę, należałoby go chyba wymyślić. Twórcy musieli jedynie dokonać selekcji, wybrać najważniejsze epizody z bogatego życiorysu, do którego bohater dopisuje zresztą ciągle epilogi. Pomysł dramaturgiczny jest bardzo prosty: słynna włoska dziennikarka Oriana Fallaci przeprowadza z Wałęsą wywiad, zaś pojawiające się w kolejnych pytaniach wątki znajdują rozwinięcie w retrospekcjach. Zdjęcia dokumentalne przenikają się płynnie z sekwencjami inscenizowanymi. Akcja obejmuje dwie dekady – od strajków na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. do słynnego wystąpienia Wałęsy w Kongresie Amerykańskim, zaczynającego się od słów „We, the people...”. Realizatorzy zadbali, by opowieść była klarowna, chronologiczna i zrozumiała także dla zagranicznego widza, co się udało, o czym świadczą zaproszenia na ponad 90 festiwali.

Na moment pojawiają się na ekranie Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz, rozdający ulotki w kolejce podziemnej. To cytat z „Człowieka z żelaza”. Wajda „Wałęsą” kończy trylogię, rozpoczętą „Człowiekiem z marmuru”. Trzy filmy, bez których trudno zrozumieć naszą najnowszą historię. „Wałęsa” nie ma artystycznej siły „Człowieka z marmuru”, bliżej mu do publicystycznej formuły „Człowieka z żelaza”. Wybitny reżyser wszystko podporządkowuje głównemu bohaterowi. Jest po stronie Wałęsy, lecz nie ukrywa jego wad i potknięć. Wbrew obawom, „Wałęsa. Człowiek z nadziei” nie jest pomnikiem z celuloidu. To człowiek z krwi i kości, bohater naszych czasów. Takiego właśnie Wałęsę genialnie zagrał Robert Więckiewicz. Bez niego nie byłoby tego filmu. A że ekranowa postać nie bardzo podoba się samemu Wałęsie, tylko dobrze świadczy o roli.

Zapewne z okazji premiery na nowo rozgorzeje debata o pierwszym przywódcy Solidarności. Jak można przewidywać, znając nasze obyczaje, najsurowiej wypowiedzą się ci, którzy filmu w ogóle nie zobaczą.

 

Wałęsa. Człowiek z nadziei, reż. Andrzej Wajda, prod. Polska, 127 min

Polityka 40.2013 (2927) z dnia 01.10.2013; Afisz. Premiery; s. 68
Oryginalny tytuł tekstu: "Człowiek z krwi i kości"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną