Dokument znanej kanadyjskiej artystki Sarah Polley wywołuje wstrząs, którego nie da się szybko zapomnieć. „Historie rodzinne” dotykają traumy, jaką reżyserka przeszła, gdy okazało się, że człowiek, którego kochała i uważała za swojego ojca (Michael Polley), nie jest jej biologicznym rodzicem, a matka prowadziła wyjątkowo bujne i skomplikowane życie osobiste, o którym córka też nic nie wiedziała. Polley stara się ustalić prawdę o relacji uczuciowej rodziców, ich zdradach, rozwodzie. Skupia się na portrecie zmarłej na raka matki, przeciętnej aktorki, ciepłej, pełnej wigoru kobiety, lubiącej się bawić, tańczyć i korzystać z życia. Zarazem skrytej i bardzo tajemniczej. Nakreśliła fascynujący, wielowymiarowy obraz trudnych więzi wewnątrzrodzinnych, których nie sposób ocenić z moralnego punktu widzenia, chociaż każdy będzie próbował. Zdumiewa nie tylko otwartość, z jaką reżyserka odkrywa najintymniejsze aspekty prywatności, ale też jej samoświadomość jako realizatorki. Wyjawiając sekrety i kłamstwa najbliższych, snuje zarazem inną opowieść – o pamięci. O tym, jak zmienia się postrzeganie przeszłości oraz nastawienie do niej, a także do siebie samej, w zależności, kto co zapamiętał, jak zachowuje się przed kamerą i dlaczego to robi. Dociekliwość psychologiczna reżyserki, jej dystans w chwilach najbardziej szokujących, umiejętność sterowania emocjami i wplatania ich w metanarrację budzą najwyższy szacunek. To wybitne dzieło sztuki.
Historie rodzinne, reż. Sarah Polley, prod. Kanada, 108 min