Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Naciągana czwórka

Recenzja filmu: „Wielka szóstka”, reż. Don Hall, Chris Williams

Kadr z filmu „Wielka szóstka”, reż. Don Hall, Chris Williams Kadr z filmu „Wielka szóstka”, reż. Don Hall, Chris Williams Disney / materiały prasowe
Gdyby nie polski dubbing oraz kapitalna kreacja Zbigniewa Zamachowskiego jako Baymaxa, nie byłoby tak miło.

Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym komiksie, ale spodobał mi się jego tytuł i japońskie motywy” – zaskakująca wypowiedź Dona Halla, jednego z reżyserów „Wielkiej szóstki”, umieszczona w materiałach prasowych, dobrze ilustruje sytuację polskich widzów, którzy z pewnością o superbohaterze Hiro Hamadzie oraz jego pięciu kompanach też nic nie słyszeli. Na sukces porównywalny z entuzjastycznym przyjęciem filmu w Azji, gdzie animacja 3D pobiła w pierwszym tygodniu „Interstellar” Nolana, nie bardzo więc chyba można liczyć. W zestawieniu z innymi ekranizacjami komiksów Marvela „Wielka szóstka” wypada jednak całkiem przyzwoicie. Zwłaszcza pierwsza część filmu pozytywnie zaskakuje. Czuje się duże zaangażowanie twórców, by uprawdopodobnić historię nastoletniego geniusza sieroty, który wchodzi w trudny okres dojrzewania i emocjonalnie nie potrafi sobie poradzić ze śmiercią ukochanego brata. Najmniej ciekawa jest końcówka, wypełniona scenami obowiązkowych lotów i walk nad San Fransokyo – osobliwym megalopolis, powstałym z połączenia kalifornijskiej metropolii i stolicy Kraju Kwitnącej Wiśni. Jeśli „Wielka szóstka” zasługuje na pochwały, to nie dlatego, że szczęśliwie udało się uniknąć powtórzenia schematu gry komputerowej, tylko z uwagi na świetnie poprowadzony wątek przyjaźni między zuchwałym, starającym się wziąć w garść chłopcem i Baymaxem – ultranowoczesnym robotem przypominającym dżina, a jeszcze bardziej dmuchany balon. Baymax pełni funkcję karetki ratunkowej, stacji diagnostycznej oraz poradnika medyczno-psychologicznego, zaprogramowanego, by pomagać ludziom. Ale równie dobrze można go nazwać sympatycznym stworzeniem o naturze służącego lub łaszącego się domowego zwierzaka, co rodzi mnóstwo komicznych sytuacji, ale trochę mniej, gdy zmienia mu się profil i każe siać spustoszenie. Gdyby nie polski dubbing oraz kapitalna kreacja Zbigniewa Zamachowskiego jako Baymaxa, nie byłoby tak miło.

 

Wielka szóstka, reż. Don Hall, Chris Williams, prod. USA, 108 min

Polityka 48.2014 (2986) z dnia 25.11.2014; Afisz. Premiery; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Naciągana czwórka"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną