Stworzona kilka lat temu przez grupę ukraińskich aktywistek organizacja Femen zajmuje się obroną praw kobiet i demokracji. Młode atrakcyjne kobiety urządzają nietypowe happeningi, w których nagość wykorzystują jako broń w walce z dyskryminacją, religijnymi stereotypami, tyranią i polityczną przemocą. Bohaterem pełnometrażowego dokumentu Alaina Margota jest liderka ruchu Oksana Szaczko, artystka i performerka, inicjatorka wielu spektakularnych akcji, w tym próby wyniesienia urny z głosami wyborców pod hasłem „kradniemy dla Putina”, czy protestów przeciwko mordowaniu zwierząt w kijowskim zoo. Ksiusza w młodości uczyła się malować ikony, była żarliwą chrześcijanką i marzyła o pójściu do zakonu. Pod wpływem lektur oraz rozmów z koleżankami zajęła się ratowaniem kraju przed staczaniem się w przepaść despotii. Krzyczała, że „Ukraina to nie burdel”, sprzeciwiała się wpuszczaniu na Majdan opłacanych przez bezpiekę agentów, domagała się wypuszczenia z więzienia członkiń radykalnie feministycznej grupy punk-rockowej Pussy Riot itd. Film śledzi prowokacyjne działania Femenu przez wiele miesięcy, aż do przymusowej emigracji na Zachód założycielek ruchu. To niezwykły portret przebudzenia ukraińskiego społeczeństwa, wymawiania posłuszeństwa skorumpowanej dyktaturze, a zarazem wstrząsający obraz „samobójstwa na raty” – poniżania, uprzedmiotowienia kobiet i ich tępionego przez władze buntu. W patriarchalnej Polsce, gdzie do równouprawnienia kobiet wciąż jeszcze daleko, powinno się ten dokument pokazywać w szkołach.
Jestem Femen, reż. Alain Margot, prod. Szwajcaria, 95 min