Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Porozmawiać z nią

Recenzja filmu: „Julieta”, reż. Pedro Almodóvar

Adriana Ugarte jako młoda Julieta Adriana Ugarte jako młoda Julieta Gutek Film
Zamiast perwersji, voyeuryzmu, obyczajowej prowokacji, groteskowego tonu, kiczu, wulgarności – napięcie niczym w kryminale, wartka akcja, dystans i, jak przystało na klasyka, wirtuozerski portret pogrążającej się w depresji kobiety.

Oto zręczny melodramat, niewiele mający wspólnego z gatunkowymi mieszankami, do jakich przyzwyczaił nas Pedro Almodóvar. Wizualnie i tematycznie „Julieta” doskonale wpisuje się w magiczną atmosferę opowiadań noblistki Alice Munro krążących wokół idei tęsknoty, pamięci, utraty i umiejętności przemieniania tego, co zwyczajne, w dzieło sztuki. Wypieszczony, kuszący pięknymi obrazami film jest adaptacją trzech jej opowiadań z tomu „Uciekinierka”: „Szansa”, „Wkrótce” i „Milczenie”, choć na pozór wydaje się prostym, jednowymiarowym opisem relacji matki i córki, które od dekady nie utrzymują ze sobą kontaktu.

Tytułową bohaterkę grają dwie aktorki. Emma Suárez wciela się w dojrzałą Julietę nieśmiało podejmującą próbę zabliźnienia dawnych ran. Dowiedziawszy się, że jej zbuntowana córka mieszka w Szwajcarii, gdzie założyła rodzinę i ma troje dzieci, pisze do niej list w formie spowiedzi zdradzającej dawne tajemnice. W retrospekcjach w roli młodszej o 20 lat Juliety występuje łudząco do niej podobna Adriana Ugarte. Kluczowym scenom miłosnym towarzyszy zawsze katastrofa i niespodziewana śmierć, co każe myśleć, że życiem przypominającym labirynt luster rządzi jakiś fatalizm. Almodóvar, uważny obserwator ludzkiej natury, nie byłby sobą, gdyby nie dotknął tu wielu swoich obsesji. Mówi o odbudowywaniu tożsamości, bólu, poczuciu winy, starzeniu się i odchodzeniu, przyciąganiu młodości i dojrzałości, pragnieniu doprowadzenia do końca niezałatwionych spraw. Po niemal 40 latach gwałcenia wyobraźni i flirtu z postmodernistycznym szaleństwem („Julieta” jest jego dwudziestą fabułą) złagodniał. Zamiast perwersji, voyeuryzmu, obyczajowej prowokacji, groteskowego tonu, kiczu, wulgarności – napięcie niczym w kryminale, wartka akcja, dystans i, jak przystało na klasyka, wirtuozerski portret pogrążającej się w depresji kobiety.

Julieta, reż. Pedro Almodóvar, prod. Hiszpania, 96 min

Polityka 36.2016 (3075) z dnia 30.08.2016; Afisz. Premiery; s. 66
Oryginalny tytuł tekstu: "Porozmawiać z nią"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną