Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Film

Męskość

Recenzja filmu: „Moonlight”, reż. Barry Jenkins

Przybrany ojciec (Mahershala Ali) uczy pływać Chirona (Alex Hibbert), głównego bohatera. Przybrany ojciec (Mahershala Ali) uczy pływać Chirona (Alex Hibbert), głównego bohatera. Solopan / materiały prasowe
Zręczne połączenie konwencji brutalnego dokumentu społeczno-rodzinnego, światła, poezji, duchowego uniesienia i erotycznej delikatności.

Olśniewający – to pierwsza myśl po obejrzeniu „Moonlight”, niezależnej produkcji Barry’ego Jenkinsa, która triumfowała niedawno na gali Złotych Globów i jest głównym rywalem „La La Land” w oscarowym wyścigu w najważniejszych kategoriach (z ośmioma nominacjami). Druga refleksja jest taka, że to już było. Romantyczną miłość gejowską, długo ukrywaną, bo pojawiającą się w homofobicznym środowisku, świetnie pokazał Ang Lee w „Tajemnicy Brokeback Mountain”. Koszmar dzieciństwa podszytego strachem i niepewnością co do własnej tożsamości oglądaliśmy w „Billym Elliocie” Stephena Daldry’ego. A jednak mimo oczywistych podobieństw „Moonlight” zasadniczo się od tych filmów różni. Nie tylko środowiskowym kolorytem, przełamywaniem stereotypów na temat Afroamerykanów, dotykaniem tabu ukrytego homoseksualizmu w ultramaczystowskim świecie czarnego gangsta rapu oraz handlarzy narkotyków. Rozgrywająca się w nędznych dzielnicach Miami, podzielona na trzy rozdziały historia inicjacji i dojrzewania czarnoskórego chłopaka, szykanowanego w szkole, wyzywanego przez matkę od pedałów, zawiera chyba nawet większego kalibru uniwersalne pytania. O cenę rozdarcia między koniecznością dostosowania się a pragnieniem pójścia za głosem własnego pożądania. O wartość samorealizacji, dobrego rodzicielstwa. Wpływ przemocy. Sens miłości, tęsknoty, lojalności.

Podziw budzi również sposób realizacji. Zręczne połączenie konwencji brutalnego dokumentu społeczno-rodzinnego, światła, poezji, duchowego uniesienia i erotycznej delikatności – mieszanki, jaką trudno osiągnąć w tak intymnym, osobistym filmie. „Moonlight” to dopiero druga fabuła 38-letniego Jenkinsa, adaptacja autobiograficznej sztuki „In Moonlight Black Boys Look Blue” Tarella Alvina McCraneya, świadczy jednak o wybitnym talencie reżysera oraz całej ekipy.

Moonlight, reż. Barry Jenkins, prod. USA, 110 min

Polityka 7.2017 (3098) z dnia 14.02.2017; Afisz. Premiery; s. 72
Oryginalny tytuł tekstu: "Męskość"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną