Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Film

Kiler w traumie

Recenzja filmu: „Nigdy cię tu nie było”, reż. Lynne Ramsay

Joaquin Phoenix jako mściciel i Ekaterina Samsonov jako ofiara, którą wydobywa z opresji. Joaquin Phoenix jako mściciel i Ekaterina Samsonov jako ofiara, którą wydobywa z opresji. Gutek Film
Złożona z niedomówień i hitchcockowskich aluzji fabuła sprawia wrażenie zanurzonych w podświadomości, nakładających się na siebie snów o tonącej w obłędzie spotworniałej rzeczywistości.

Krwawy kryminał na pograniczu koszmaru sennego i halucynacji, w którym największe wrażenie robi niesamowity nastrój, z podbijającą napięcie transową ścieżką dźwiękową Jonny’ego Greenwooda. Sensacyjna akcja „Nigdy cię tu nie było” o zemście na porywaczach sprzedanej do domu publicznego trzynastolatki nie wydaje się przesadnie skomplikowana. Znacznie ciekawszy jest sposób, w jaki szkocka reżyserka Lynne Ramsey („Musimy porozmawiać o Kevinie”) buduje psychodeliczny portret swego bohatera. Film rozpada się na szereg makabrycznych epizodów, próbujących naszkicować czasami za pomocą jednego krótkiego ujęcia zagmatwaną przeszłość mściciela. Niegdyś najemnika biorącego udział w wojnie na Bliskim Wschodzie, któremu w niewyjaśnionych okolicznościach prawdopodobnie zamordowano żonę i dziecko, a obecnie mordercy do wynajęcia specjalizującego się w rozbijaniu gangów handlarzy żywym towarem.

Nigdy cię tu nie było (You Were Never Really Here), reż. Lynne Ramsay, prod. Francja, USA, Wielka Brytania, 85 min

Polityka 15.2018 (3156) z dnia 10.04.2018; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Kiler w traumie"
Reklama