Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Film

Południe - północ

Karwowski zarabia na życie kręceniem wysokobudżetowych reklam, zaś Agnieszka Grochowska i Borys Szyc grający w jego filmie główne role są wybitnie utalentowanymi gwiazdami młodego pokolenia polskich aktorów. Porażka „Południe – Północ” wynika być może stąd, że nie mają oni co grać. Scenariusz, napisany specjalnie pod tę właśnie parę, rozłazi się w szwach, pełno w nim naiwności i językowej nieporadności, co owocuje niezamierzoną śmiesznością wielu scen, jak choćby tej z udziałem Stanisławy Celińskiej, wygłaszającej w towarzystwie łaciatych krów peany na temat polskiej prowincji. Dziecinny wydaje się już sam punkt wyjścia: śmiertelnie chory zakonnik opuszcza na własne życzenie klasztor, bo chce ujrzeć morze, nad którym jeszcze nie był. Niestety, równie infantylne jest rozwinięcie. Bohater zaprzyjaźnia się z młodą prostytutką. I tych dwoje obciążonych poczuciem winy outsiderów, przemierzając polnymi drogami uroczą, pięknie fotografowaną krainę porosłą mchami, sosnami i wiosennym kwieciem, zakochuje się w sobie. Dodać należy, że w kluczowych dla rozwoju akcji momentach spotykają zawsze tego samego faceta (Robert Więckiewicz), udającego kierowcę ciężarówki, zbrodniarza-sadystę lub dla odmiany alkoholika. Zafascynowany walką Erosa z Tanatosem reżyser filmu chciał zapewne pokazać, jak wrażliwym jest artystą i że nieobce są mu pytania na temat sensu życia. Niestety poziom zaproponowanej przez niego rozmowy usatysfakcjonuje raczej mało ambitnych uczniów gimnazjów.

Ocena: 2/6

Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną