Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Książki

Celebrytka starej daty

Recenzja książki: Zofia Turowska, "Nasierowska. Fotobiografia"

Biografia fotograficzki, choć obszerna, uboga jest w dramatyczne wydarzenia

W latach 60. i 70. ubiegłego wieku fotografowała się u niej cała rodzima elita artystyczno-intelektualna. Fama bowiem niosła, że nikt tak jak Zofia Nasierowska nie potrafi przydać modelowi urody. To, co dziś załatwia komputerowy fotoshop, wówczas kryło się w tajemnicy oświetlenia i ujęcia.

Biografia fotograficzki, choć obszerna, uboga jest jednak w dramatyczne czy choćby niezwykłe wydarzenia. Dostatnie dzieciństwo, udane studia, niezawodny mąż (reżyser Janusz Majewski), szalone sukcesy zawodowe, dzieci, wnuki, romantyczna wyprowadzka ze stolicy na Mazury i życie zgodne z naturą. Słusznie więc można zapytać: czym taki życiorys może zaciekawić czytelnika? Głównie jednym: obrazem polskiej elity twórczej drugiej połowy ubiegłego stulecia. Nasierowska przez całe dziesięciolecia była blisko tych najbardziej znanych: aktorek, piosenkarek, reżyserów, pisarzy. We wspomnieniach o niej naturalnie, wiernie i ciekawie utrwalony został obraz środowiska, które byłoby bohaterem wszystkich tabloidów i telewizyjnych magazynów plotkarskich, gdyby tylko takie wówczas istniały.

Co z tego obrazu wynika? Że kiedyś celebrytą można było zostać jedynie dzięki zawodowym osiągnięciom, a kategoria „znanych z tego, że są znani” praktycznie nie istniała. Oj, piękne to były czasy.

Zofia Turowska, Nasierowska. Fotobiografia, Wyd. Marginesy, Piaseczno 2009, s. 430

 

Polityka 2.2010 (2738) z dnia 09.01.2010; Kultura; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Celebrytka starej daty"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wstrząsająca opowieść Polki, która przeszła aborcyjne piekło. „Nie wiedziałam, czy umieram, czy tak ma być”

Trzy tygodnie temu w warszawskim szpitalu MSWiA miała aborcję. I w szpitalu, i jeszcze zanim do niego trafiła, przeszła piekło. Opowiada o tym „Polityce”. „Piszę list do Tuska i Hołowni. Chcę, by poznali moją historię ze szczegółami”.

Anna J. Dudek
24.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną