Introwertykom dla pociechy
Recenzja książki: Anthony Storr, "Samotność. Powrót do jaźni"
Kolejna przełożona na język polski książka psychiatry i pisarza Anthony’ego Storra Samotność (poprzednie to krótka biografia Junga i Kolosy na glinianych nogach) powstała z niezgody na jednostronne ujęcie natury ludzkiej. Autor krytycznie odnosi się bowiem do głoszonej powszechnie dziś tezy, że człowiek jest istotą społeczną, potrzebującą stale towarzystwa oraz ciepłych uczuć. W związku z tym twierdzi, że „wszelkie zainteresowania [...] odgrywają w ludzkiej ekonomii szczęścia znacznie większą rolę niż gotowi są im przyznać współcześni psychoanalitycy i ich entuzjaści”, s. 11-12. Owe zainteresowania to zarówno hobbies tzw. zwykłych ludzi, jak i twórczość artystów, myślicieli oraz dążenia badaczy. To, co stanowi niezbędny warunek dla owych aktywności, to potrzeba odosobnienia, samotność.
Samotność, bohaterkę swojego eseju, Storr ukazuje w kilku kontekstach. Zastanawia się m.in. gdzie leży źródło dobrej skłonności do odosabniania się, przedstawia typowe sytuacje społeczne wymagające samotności oraz omawia izolację wymuszoną, czyli uwięzienie. Z tendencją do izolacji łączy wyobraźnię, dążenie do indywidualizacji, usposobienie introwertyczne, a przede wszystkim twórczość rozumianą jako aktualizację talentu.
Autor uznaje, że zdolność do przebywania w samotności ma swoje źródło w doświadczeniach wczesnego dzieciństwa, kiedy w dziecku kształtuje się poczucie bezpieczeństwa w obecności rodziców, tj. gdy nie rodzi się obawa, że może ono pozostać samo wobec ogromu nieznanego świata. Tak zdobyta umiejętność sprzyja więzi z wewnętrznym światem, uczeniu się, nowatorstwu oraz autorefleksji. Angielski psychiatra dodaje, że za rodzaj takiej „bezpiecznej więzi” można uznać sesję psychoterapeutyczną, podczas której pacjent ujawnia swoje intymne myśli i uczucia.
Ale samotność nie jest przecież sytuacją kulturowo sztuczną. Można wskazać wiele okoliczności wymagających od nas separacji, są to na przykład: żałoba, choroba, medytacja czy prywatna modlitwa, samotne podróże. Więcej miejsca poświęcono wymuszonej izolacji, czyli samotności więziennej. Jest ona próbą charakteru, czy może lepiej: testem spójności psyche jednostki. Jak pisze Storr, w epoce nowożytnej „więzienie miało sprzyjać skrusze – stwarzało okazję, by skazany skonfrontował się ze swoim sumieniem”, s. 77. Poza tym przymusowe odosobnienie w wielu przypadkach było inkubatorem twórczości: znane są przypadki autorów, którzy właśnie w takich okolicznościach, jeśli tylko warunki na to pozwalały, zaczynali pisać.
W perspektywie samotności zostaje poruszona kwestia wyobraźni. To głównie dzięki niej człowiek ma szczególną możliwość adaptacji. Storr bada również zagadnienie silnie wiążące się z separacją jednostki od grupy, mianowicie indywidualność. Stwierdza on, że dążenie do indywidualnego rozwoju należy do stosunkowo nowych w dziejach ludzkości. Podkreśla, że społeczeństwa tradycyjne, przedprzemysłowe, akcentują działanie i myślenie w kontekście wspólnoty. Co zatem zdecydowało o tym, że w cywilizacji Zachodu tak bardzo wzrosła rola jednostki? Autor wskazuje tu kilka przyczyn. Jedną z nich jest etyka protestancka, inną rozwój miast i rozluźnienie w nich więzi społecznych, kolejną pojawienie się artysty w nowoczesnym rozumieniu tego pojęcia, czyli postaci, która jest ceniona bardziej za osobowość niż za umiejętności. Inne czynniki, istniejące już w kulturze przedprzemysłowej, to gatunek literacki zwany autobiografią oraz nurt życia zakonnego określany jako eremityzm. Wpływ na postępy indywidualizacji w społeczeństwie Zachodu miała także, w opinii angielskiego badacza, psychoanaliza.
W jednym z rozdziałów autor, powołując się na ustalenia innych uczonych, wykazuje, że samotnictwo leży w naturze człowieka, można bowiem wyróżnić ogólnie dwa typy ludzkich charakterów: jeden potrzebujący kontaktu ze społeczeństwem, drugi izolujący się od niego. Najbardziej znany jest podział Junga, który nazwał jednostki prospołeczne ekstrawertykami, natomiast dążące do samotności – introwertykami. Storr powołuje się tu m.in. na badania Howarda Gardnera, który badając dzieci, wyróżnił dwa typy osobowości: „twórców dramatów” i „twórców wzorów”. Ci pierwsi interesują się działaniem, wydarzeniami, odtwarzają czynności, drudzy natomiast szukają w świecie wzorów, ogólnych podobieństw i stronią od sytuacji społecznych. Autor, podsumowując ten etap swoich rozważań, mówi, że osoby empatyczne łatwiej (co oczywiste) nawiązują kontakt z ludźmi, natomiast zdystansowane mają dużą zdolność nadawania sensu swojemu doświadczeniu.
Znaczną część książki poświęcono ukazaniu, jak wybitni pisarze, filozofowie i uczeni postawieni w obliczu osamotnienia potrafili dzięki talentowi i wysiłkowi przezwyciężyć jego negatywne skutki, a następnie wykorzystać je jako sprzyjającą okoliczność dla swojej twórczości. Storr zwraca uwagę, że twórca dojrzewa w samotności i zajmują go raczej dzieła niż relacje z osobami.
Chociaż autor zdecydowanie i przekonująco podkreśla wartość postawy samotniczej w twórczości i w życiu, to jej nie absolutyzuje. Bardziej zależy mu na przywróceniu równowagi między tendencją ekstrawertyczną i introwertyczną niż na bezkrytycznym wychwalaniu tej drugiej. „Najszczęśliwsze ludzkie żywoty to prawdopodobnie te – pisze – w których ani relacje międzyludzkie, ani też pozaosobiste zainteresowania nie są idealizowane jako jedyna droga do zbawienia. Pożądanie i pogoń za pełnią musi uwzględniać oba aspekty ludzkiej natury”, s. 292.
Anthony Storr, Samotność. Powrót do jaźni, przekł. Jerzy Prokopiuk, Przemysław Jan Sieradzan, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2010, s. 318.