Chodzący komputer
Recenzja książki: Aleksandra Marinina, "Kolacja z zabójcą"
Która z głównych bohaterek powieściowych serii kryminalnych nazywa samą siebie chodzącym komputerem? Zagadka nie jest wcale trudna – to major Anastazja Kamieńska, postać wymyślona przez najlepszą rosyjską autorkę kryminałów Aleksandrę Marininę. Po raz pierwszy pojawiła się ona w debiutanckiej książce pisarki „Kolacji z zabójcą”, wydanej w Rosji w 1993 r.
Kamieńska jest bohaterką wprawdzie nieco słabowitą, bo mimo ledwie trzydziestki na karku ma problemy z sercem i kręgosłupem, niepewną siebie, ale za to obdarzoną licznymi talentami. Niezwykła pamięć, zmysł analityczny i umiejętność kojarzenia faktów sprawiają, że rozwiązuje zagadki nawet najbardziej zawikłanych zbrodni. Poza tym z niesłychaną łatwością nie tylko zmienia swój wygląd, ale również osobowość, stając się wywiadowcą doskonałym, co bardzo przydaje się w sprawie ukazywanej w „Kolacji z zabójcą”. Ginie Irina Fiłatowa, kryminolog-naukowiec z MSW. Wszystko wskazuje na to, że została zlikwidowana przez płatnego zabójcę.
Śledztwo toczy się w ciasnym kręgu ludzi związanych ze służbami mundurowymi, więc Kamieńska i jej przełożony, zwany z racji postury Pączkiem, działają wyjątkowo ostrożnie. Co więcej, Anastazja, która wcześniej pracowała jedynie w czterech ścianach swojego gabinetu, będzie musiała wziąć udział w działaniach operacyjnych.
Już w debiutanckiej powieści Marininy znaleźć można to, czym autorka czarowała w kolejnych częściach cyklu, czyli frapującą intrygę kryminalną, ciekawie zarysowane tło obyczajowe. I oczywiście – niebanalną postać bohaterki. Lecz nie tylko. „Kolacja z zabójcą” jest także opowieścią o Rosji czasów przełomu, kiedy jeden system polityczno-ekonomiczny upadł, a drugi – jeszcze do końca się nie wykluł.
Aleksandra Marinina, Kolacja z zabójcą, przeł. Margarita Bartosik