Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

W kuchni pisarza

Recenzja książki: John Irving, "Ostatnia noc w Twisted River"

To powieść w starym, dobrym stylu

John Irving jest pisarzem, który nikomu niczego nie musi udowadniać. Może właśnie dzięki temu jego najnowsza książka, pozornie autobiograficzna, „Ostatnia noc w Twisted River” porywa niczym tytułowa rzeka. Choć to powieść obyczajowa, czyta się ją jak doskonały kryminał. Zresztą wątek kryminalny odgrywa w niej dużą rolę. Dominic Baciagalupo i jego syn, ceniony prozaik Danny Angel (pseudonim pisarski), przez wiele lat będą musieli ukrywać się przed policjantem idiotą. Powodem jest przypadkowe zabójstwo, które popełnił 12-letni Danny.

Irving znakomicie konstruuje wielowątkową intrygę, która przeniesie czytelnika z lasów New Hampshire, przez Boston i Vermont, do Toronto. Akcja powieści obejmuje bez mała 80 lat. Jesteśmy świadkami przemian obyczajowych, rewolucji seksualnej, wojny w Wietnamie, a potem – wielokrotnie potępianych na kartach powieści – rządów Busha. Jednak wielka historia stanowi tutaj tylko realistyczne tło dla prywatnego dramatu, który rozgrywa się między Dominikiem i jego przyjacielem, nieokrzesanym flisakiem Ketchumem, bodaj najciekawszą postacią w całej powieści.

Choć krytycy najczęściej porównują Irvinga – być może ze względu na rodzinne New Hampshire – z Hawthorne’em i Melville’em, jego dzieła w istocie nawiązują do tradycji modernistycznej i przywodzą na myśl – pozbawiony moralizatorstwa – europejski wielki realizm. „Ostatnia noc w Twisted River” dopiero u samego kresu nieco rozczarowuje. Wydaje się, że punkt kulminacyjny mógłby stać się zarazem końcem powieści. Po nim napięcie opada, a samo zakończenie wydaje się nieco kiczowate. Jednakże autor „Świata według Garpa” zawsze potrafił znakomicie opowiadać i tej umiejętności nie utracił. Świadczy o tym jego ostatnia książka: powieść w starym, dobrym stylu.

John Irving, Ostatnia noc w Twisted River, przeł. Magdalena Moltzan-Małkowska, Prószyński i S-ka, Warszawa 2010, s. 576

Polityka 38.2010 (2774) z dnia 18.09.2010; Kultura; s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "W kuchni pisarza"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną