Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Książki

Tkliwe uczucie do kotleta

Recenzja książki: Elena Kostioukovitch, "Sekrety włoskiej kuchni"

Coś dla amatorów rozmów o kotlecie i jego związkach z kulturą wysoką oraz polityką. (Z przedmową Umberto Eco!)

Kto nie rozumie wagi tego tytułu, niech na tym zakończy lekturę. Do wspólnego roztrząsania wielu zagadnień poruszonych w polecanej dziś książce zapraszam miłośników dobrego jedzenia, win, ucztowania w doborowym gronie i – przede wszystkim – amatorów rozmów o kotlecie, jego historii i związkach z kulturą wysoką. A także, co oczywiste, i z polityką.

Te myśli nasunęło mi spotkanie z książką, o jakiej marzyłem jako autor poruszający się w tej samej tematyce co i Elena Kostioukovitch, autorka wspaniałej książki „Sekrety włoskiej kuchni” (nawiasem mówiąc, tytuł oryginału „Dlaczego Włosi lubią rozmawiać o jedzeniu?” wydał mi się znacznie lepszy niż ten z polskiej edycji...). Nie jest to zwykła książka kulinarna. Nie ma w niej żadnych receptur. Są za to piękne opowieści o poszczególnych regionach Italii, ich specjałach i smakach, wreszcie - o zjawiskach i problemach dotyczących sfer życia społecznego, kulturalnego, a nawet politycznego. I wszystko to w kontekście kulinarnym.

Jeśli chcesz poznać historię Italii, jej poszczególnych miast czy regionów - zainteresuj się opowieścią o początkach risotta, przestudiuj rozdział omawiający rolę oliwy w kuchni Europy. Ciekawi cię początek bogactwa Kościoła – znajdziesz rozdział o pielgrzymach i spowodowanym wędrówką owieczek bożych do Rzymu strumieniu dukatów wpływającym do kas miejskich i kościelnych. Równie pasjonujący jest temat o początkach żydowskiej obecności w Wiecznym Mieście i co z tego wynika dla kultury (i oczywiście kuchni) włoskiej.

Związki kuchni z polityką są tyleż ważne, co pasjonujące. Upadek rządu (a i załamanie kariery polityka partii demokratycznej) Massimo D’Alemy spowodowała lekceważąca wypowiedź o... tortellini. Tymczasem ten rodzaj pierożków uznawany był (i jest nadal) za świętość w regionie Emilia-Romania.

Reklama