Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Zaraził się śmiercią

Recenzja książki: Stefan Dąmbski, "Egzekutor"

materiały prasowe
To paradoks, że Stefan Dąmbski do historii przejdzie dzięki książce. W końcu rękę miał nie do pisania, ale do zabijania.

Luźne notatki ze swoich wojennych wspomnień egzekutora wyroków AK zaczął spisywać długo po wojnie. Zło, którego dotknął wraz z pierwszą wykonaną przez siebie egzekucją, uwierało go coraz bardziej. Z tego ziarenka nie wyrosła żadna perła, ale brutalnie prosta historia o tym, że zabierając innym życie, traci się je samemu. Dąmbski pierwszy raz zabił mając 16 lat. Na ochotnika. Zastrzelił przyjaciela. Dziś tabloidy rozpisywałyby się o zwierzęciu. Tyle że Dąmbski pociągał za spust w czasie wojny. A kolega miał dziwnie bliskie kontakty z gestapo.

Słowem – Dąmbski został bohaterem. Swoje kolejne egzekucje zlecane przez podziemne sądy opisuje językiem konkretu. Jakiego najlepiej użyć pistoletu, gdzie celować. Wyznaje wprost: „Strzelałem do ludzi jak do tarczy na ćwiczeniach. Lubiłem patrzeć na przerażone twarze przed likwidacją, lubiłem patrzeć na krew tryskającą z rozwalonej głowy”. Zabijał, bo wierzył, że tego oczekuje od niego ojczyzna. Roboty miał dużo. Pewnie nie miał czasu na wiersze Baczyńskiego. Może gdyby przeczytał „Kołysankę” i fragment „zrozumiesz kształty, które nie znane/przez ciebie idąc – tobą się staną”, zrozumiałby.

Po wojnie wyemigrował do USA. Nie udało mu się ani utrzymać pracy, ani żadnego ze swoich dwóch małżeństw. Córka nie chciała go znać. Ostatnią egzekucję przeprowadził na sobie. Po ukazaniu się fragmentów książki Mieczysław Skotnicki, w imieniu kolegów z AK, wyrzekł się Dąmbskiego. Zakwestionował nawet jego istnienie. To logiczne. Jego historia zupełnie nie pasuje do czarno-białych opowieści o dobrych Polakach i złych Niemcach. I gdyby nie fakt, że książkę wydał Ośrodek Karta, samemu momentami chciałoby się ją zakwestionować. Bo skoro dowódcy krzyczeli do chłopców idących do ataku: „z Bogiem!”, to z kim szedł Dąmbski?

Stefan Dąmbski, Egzekutor, Ośrodek Karta, Warszawa 2010, s. 122

Polityka 49.2010 (2785) z dnia 04.12.2010; Afisz. Premiery; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Zaraził się śmiercią"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną