Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Jedyna w swoim rodzaju

Recenzja książki: R. Crumb, "Księga Genesis"

materiały prasowe
Twórca postaci kota Fritza ma dziś status klasyka, ale żeby od razu prowadził studia nad przekładami Księgi Rodzaju?!

Robert Crumb (tu podpisujący się tylko inicjałem imienia) to pewnie jedna z ostatnich osób, od których oczekiwalibyśmy opowieści biblijnych. Twórca postaci kota Fritza i innych komiksów undergroundowych – aroganckich, erotomańskich i grubiańskich – ma dziś status klasyka, ale żeby od razu prowadził studia nad przekładami Księgi Rodzaju, a potem mozolnie zamieniał ją w pełną rozmachu komiksową opowieść? Tymczasem Crumb poświęcił mnóstwo energii na samą analizę tekstu, pełnego niedopowiedzeń, a nawet sprzeczności. Opatrzył nawet komentarzem poszczególne rozdziały, podkreślając, że nie dąży do wyśmiania czyichkolwiek uczuć. Wrażenie robi tu i tak przede wszystkim niebywale pracochłonne dzieło ilustratora – bo tak opisuje swoją funkcję w tym wypadku Amerykanin.

Mimo nieuchronnego skażenia rysunków autorskim stylem, eksponującym obłości i lekko karykaturalnym, efekt jest porażający, a sama opowieść nabiera realizmu. To dużo lepsze od sprzedawanych dzieciom ugrzecznionych obrazkowych wersji Biblii i jeśli już obrazoburcze, to paradoksalnie tylko poprzez dosłowność i wierność literze oryginału. Przedstawiona w graficznym skrócie Księga Rodzaju (na tej Crumb poprzestał) wydaje się bowiem jeszcze bardziej okrutna, dramatyczna i jeszcze bardziej nieznana. W polskim wydaniu także dzięki temu, że sięgnięto po XIX-wieczne tłumaczenie Izaaka Cylkowa powstałe w oparciu o wersję hebrajską.

R. Crumb, Księga Genesis, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, s. 223

Polityka 51.2010 (2787) z dnia 18.12.2010; Afisz. Premiery; s. 78
Oryginalny tytuł tekstu: "Jedyna w swoim rodzaju"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną