Zbliżyć się do Stwosza
Recenzja książki: Andrzej Nowakowski, "Blask. Ołtarz Mariacki Wita Stwosza"
Zawsze wierzyłem, że moc ołtarza mariackiego tkwi w rozmachu rzeźbiarskiego przedsięwzięcia. Ponawiane – przyznaję niezbyt często – wizyty w krakowskiej świątyni tylko mnie w tym przekonaniu utwierdzały. Oddalony od dzieła, oddzielony odeń szczelnymi barierami, kontemplowałem wielkość, skalę, wyzwanie. Album fotografii Nowakowskiego całkowicie zmienił tę optykę. Autor przygląda się dziełu Stwosza z najbliższej odległości, systematycznie, rzeźba po rzeźbie śledzi rysy twarzy, zagięcia materii, spojrzenia, grymasy, gesty, a nawet kształt paznokci. Czyli wszystko to, czego jako goście w katedrze możemy się co najwyżej domyślać. I dopiero ta tytaniczna praca ujawnia wielki geniusz artysty, ogrom jego wyobraźni i perfekcyjny warsztat.
Dla wątpiących książka jest ostatecznym argumentem, że mamy do czynienia z prawdziwym arcydziełem. Głębia emocji i bogactwo uczuć wyrażonych przez twórcę, a utrwalonych na fotografiach, powinny stanowić wystarczającą rekompensatę za sporą kwotę, którą trzeba zostawić w księgarni. A jeśli komuś mało, to znajdzie tu także potężną dawkę intelektualnej karmy: napisane przez ekspertów eseje wyczerpująco omawiające i analizujące życie oraz dorobek Wita Stwosza. I tak oto coś, co wydawało nam się dobrze znane, odkrywamy całkiem na nowo.
Andrzej Nowakowski, Blask. Ołtarz Mariacki Wita Stwosza, wyd. Universitas, Kraków 2011, s. 318