Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Książki

Mazurski azyl

Recenzja książki: Kazimierz Orłoś, "Dom pod Lutnią"

materiały prasowe
Orłoś w „Domu pod Lutnią” dopełnia narracje Andrzeja Barta („Rewers”), Janusza Majewskiego („Mała matura 1947”) i Wojciecha Smarzowskiego.

Jest rok 1949. Tomek, syn Joanny, przyjeżdża na Mazury do dziadka, Józefa Bronowicza, byłego kawalerzysty, który całą wojnę spędził w oflagu. Matka wysłała go tu, gdyż boi się, że spotka ją taki sam los jak jej męża, byłego akowca, skazanego na osiem lat pod zarzutem konspiracji. Nie chce, aby chłopiec trafił do domu dziecka.

Powieść Kazimierza Orłosia, autora „Cudownej meliny”, jest w pewnym sensie dopełnieniem wizji Smarzowskiego z „Róży” – tyle że zamiast tużpowojennej grozy mamy sielankę. Arkadia w czasie mordów na akowcach? Wydawałoby się to niemożliwe, ale tak chłopiec, jak i dziadek znajdują w Lipowie swój azyl. Bronowicz próbuje stworzyć tutaj namiastkę przedwojennego ziemiańskiego dworku i zaznaje prawdziwej miłości, a wnuk stawia pierwsze kroki w szkole i zdobywa przyjaciół. Orłoś świetnie operuje zmysłami, z wyczuciem opisuje przyrodę, odtwarza świat miniony. Zderza starość z młodością, niespokojną Warszawę z przytulnym Lipowem. W tej Arkadii – zgodnie z barokowym toposem – czai się jednak groza. Pozornej sielance towarzyszy atmosfera osaczenia. Spokój Bronowicza co rusz zakłóca tutejsza milicja. W pobliskich lasach walczą jeszcze partyzanci, wśród mieszkańców wyraźne są etniczne podziały (Mazurzy mówią głównie po niemiecku, trafia tu również wielu przesiedleńców z Wileńszczyzny i Ukraińców). Niektórzy pragną trzeciej wojny światowej, inni chcą już tylko zwyczajnie żyć.

Orłoś w „Domu pod Lutnią” dopełnia narracje Andrzeja Barta („Rewers”), Janusza Majewskiego („Mała matura 1947”) i Wojciecha Smarzowskiego. Cieszyć powinno szczególnie to, że stalinizm pokazany został w tych dziełach z odmiennych perspektyw i w żadnym z nich nie można mówić o jednowymiarowości. Zaangażowanie nie zabiło sztuki i w wypadku powieści Orłosia – pozbawionej stereotypów, świetnej realistycznej literatury.

Kazimierz Orłoś, Dom pod Lutnią, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, s. 330

Polityka 17-18.2012 (2856) z dnia 25.04.2012; Afisz. Premiery; s. 120
Oryginalny tytuł tekstu: "Mazurski azyl"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Przelewy już zatrzymane, prokuratorzy są na tropie. Jak odzyskać pieniądze wyprowadzone przez prawicę?

Maszyna ruszyła. Każdy dzień przynosi nowe doniesienia o skali nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, ale właśnie ruszyły realne rozliczenia, w finale pozwalające odebrać nienależnie pobrane publiczne pieniądze. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości.

Violetta Krasnowska
06.02.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną