W „Wąsach” Carrère kroczy śladami innego Rosjanina, mistrza absurdu Nikołaja Gogola. Cyrulik nie znajduje tutaj, co prawda, ubranego w mundur nosa. Jednak gdy pewnego dnia główny bohater powieści, Marc, goli zarost, okazuje się, że w jego stabilnym, mieszczańskim życiu nic nie jest do końca pewne. Bliscy utrzymują, że żadnych wąsów nigdy nie miał, mimo że nosił je przez dekadę. Czy wszyscy grają przed nim, by spłatać mu figla? Czy zdjęcie w dowodzie osobistym, na którym wyraźnie widać czarną kreskę nad górną wargą, może kłamać? Czy na pewno spędził z żoną wakacje na Jawie? Nie wiadomo, czy szanowany architekt zwariował, czy raczej „porządek świata został zaburzony w sposób obrzydliwy i dyskretny zarazem”. W umyśle Marca rodzą się powoli spiskowe teorie, a granica szaleństwa niebezpiecznie się przybliża. Powieść Carrère’a rozczarowuje. Owszem, jest dość zabawna i sprawnie napisana. Jeśli przyjmiemy jednak, że to thriller psychologiczny, zdecydowanie brakuje tutaj napięcia i suspensu. „Wąsy” intrygują przez pierwszych kilkadziesiąt stron, dopóki rzeczywistość przedstawiona przez francuskiego pisarza jawi się czytelnikowi jako niejednoznaczna. Zdecydowanie bardziej warto – pozostając przy brzytwie, której używa bohater powieści – sięgnąć po „Rozmyślania przy goleniu” Stanisława Dygata. Albo po oryginał, czyli „Nos” Gogola.
Emmanuel Carrère, Wąsy, przeł. Magdalena Kamińska-Maurugeon, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, s. 210
Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.