Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Tyłki, dragi i literatura

Recenzja książki: Gaja Grzegorzewska, „Betonowy pałac”

materiały prasowe
Świat zbudowany przez Grzegorzewską jest konsekwentny, wciągający i wręcz brudzący. O to chodziło. Ale też wychodzimy z niego z ulgą.

Betonowy pałac stoi na osiedlu, mieszka w nim Opiekun, który rządzi przy pomocy naćpanych oprychów. Osiedle jest odrębnym państwem w mieście. Kto z niego pochodzi, nie może go opuścić. Profesor próbował, ale się nie udało. Tym razem to nie znana z poprzednich powieści Julia Dobrowolska, detektywka z blizną, jest narratorką, tylko właśnie Profesor, jej przyrodni brat. W najnowszej powieści Grzegorzewska rozwinęła najbardziej ryzykowny wątek z poprzedniego, wspaniałego „Grobu”, czyli kazirodczą miłość. I napisała ryzykowną powieść (nie tak dobrą jak poprzednia), w której bohaterowie przekraczają wszelkie tabu i wchodzą w najgorsze bagno okrucieństwa. Tutaj jest tylko większe i mniejsze zło. To jest też świat najprostszych instynktów – Grzegorzewska bardzo sprawnie wchodzi w skórę faceta, którego myśli zajmują głównie cycki, tyłki, dragi, alko, no i wielka literatura, którą lubi cytować.

Zagadka kryminalna jest tłem dla samczych rywalizacji i popisów, a właściwie nieustannego mordobicia o samicę – Julię. Grzegorzewska – podobnie jak jedna z postaci, która przesuwa granice cierpienia, zadając coraz większy ból – przesuwa granice wytrzymałości, serwując coraz bardziej wymyślne perypetie swoim bohaterom. Momentami ta para, Julia i Profesor, przypomina bohaterów z kreskówki. Więcej emocji wzbudza już niejaki Ed, homoseksualista i reżyser, mający zresztą swój pierwowzór w rzeczywistości. Przesuwanie granicy tego, co dopuszczalne, ma u Grzegorzewskiej swój cel – w tej powieści chodzi nie o walkę dobra ze złem, ale o wstyd. To on sprawia, że bohaterowie są podatni na zranienia i upokorzenia. Pytanie, czy trzeba się go pozbywać? Ten świat zbudowany przez Grzegorzewską jest konsekwentny, wciągający i wręcz brudzący. O to chodziło. Ale też wychodzimy z niego z ulgą.

 

Gaja Grzegorzewska, Betonowy pałac, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 505

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 35.2014 (2973) z dnia 26.08.2014; Afisz. Premiery; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Tyłki, dragi i literatura"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną