Inna strona Ameryki
Recenzja książki: Katarzyna Surmiak-Domańska, „Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość”
Ku Klux Klan wciąż istnieje. To pierwsze, choć nie jedyne zaskoczenie związane z reportażem Katarzyny Surmiak-Domańskiej „Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość”. Już na początku bowiem dowiadujemy się, że organizacja powstała dla zgrywy, tyle że z czasem żart wymknął się spod kontroli, a dzisiejszy Klan niewiele wspólnego ma z tym, którego bali się Afroamerykanie po wojnie secesyjnej, ani z tym, który w latach 20. XX w. niemal zdominował amerykańską rzeczywistość, stając się jedną z pierwszych nowoczesnych korporacji z mocnym zapleczem lobbystycznym. Aktualnie Klanów istnieje mnóstwo, ale tych ważniejszych jest ok. 20. Wciąż hołdują tym samym rytuałom i opierają się na składkach. Nadal głoszą rasistowskie przesłanie, choć dziś czynią to subtelniej, bo posługują się określeniami takimi jak „probiały” czy „prochrześcijański”. Ich działalność mają zaś firmować najwyższe wartości – rodzina, dziedzictwo, szacunek, a wreszcie miłość, która – jak pokazuje Surmiak-Domańska – może służyć do szerzenia nienawiści. Autorka „Mokradełka” przedstawia sposób życia dzisiejszych członków organizacji na podstawie rozmów z najważniejszymi dziś członkami jednego z Klanów z siedzibą w miasteczku Harrison (zwanym Klan Town) w Arizonie, a także ukazuje konserwatywny świat Pasa Biblijnego, który tak wiele różni od Wschodniego Wybrzeża i Doliny Krzemowej. Czytelnik dowie się tu wiele o źródłach dzisiejszych amerykańskich bolączek, wśród których na pierwszy plan wybija się nadal nierozliczona kwestia niewolnictwa.
Katarzyna Surmiak-Domańska, Ku Klux Klan. Tu mieszka miłość, Czarne, Wołowiec 2015, s. 296