Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Książki

Fragment książki "Miłość w sieci. Internet i emocje"

 
Cybermiłość i cyberseks stały się niezwykle atrakcyjne dzięki ich interaktywnemu wymiarowi. W tej książce przeanalizuję ich naturę. W tej części zaś częściowo je scharakteryzuję, wybierając najistotniejsze cechy.

Cybermiłość to związek uczuciowy zasadzający się głównie na komunikowaniu się za pomocą komputera. Chociaż partner jest fizycznie oddalony i do pewnego stopnia anonimowy, pod jednym, istotnym względem ten rodzaj związku jest podobny do romansu poza siecią: miłości doświadcza się tak samo intensywnie.

W szerszym ujęciu cyberseks odnosi się do wszelkiego typu czynności związanych z seksem, odbywających się w cyberprzestrzeni. Oglądanie materiałów o charakterze seksualnym w Internecie również stanowi jego rodzaj. Z uwagi na to, iż książka ta poświęcona jest związkom osobistym, te­go typu cyberseks interesuje mnie w mniejszym stopniu i będę używał  te­­go terminu w znaczeniu węższym, odnosząc go do interakcji społecznej pomiędzy minimum dwiema osobami, które wymieniają przekaz cyfrowy w czasie rzeczywistym w celu osiągnięcia podniecenia seksualnego. Ludzie wysyłają sobie nawzajem prowokacyjne lub erotyczne wiadomości, by doprowadzić drugą osobę do orgazmu, masturbując się w czasie rzeczywistym. Wiadomości przesyłane są zazwyczaj przez prywatne kanały komunikacji, takie jak poczta elektroniczna albo komunikator, ale mogą być też zamieszczane w ogólnie dostępnym czacie – a wtedy można je postrzegać jako publiczne akty seksualne. Wiadomości te mogą występować w różnych formach – obrazu, dźwięku albo tekstu; w książce najczęściej odwołuję się do cyberseksu opierającego się na tekście. Osoby uprawiające cyberseks (czy, jak się go slangowo określa, cybering) opisują sobie swój wygląd, werbalizują seksualne akcje i reakcje i wyobrażają sobie, że wirtualne zdarzenia dzieją się naprawdę. Cyberseks wymaga wyrażania pożądania w takim stopniu, jaki byłby bardzo nietypowy w wypadku spotkania osobistego. W cyberprzestrzeni trzeba wyrazić słowami to, co często pozostaje niedopowiedziane11.

Mimo iż ludzie uprawiający cyberseks nie mogą się naprawdę całować, przesyłany pocałunek cechują emocje przynoszące podobny skutek jak prawdziwy pocałunek. Nasza aktywna rola w cyberprzestrzeni sprawia, że środowisko to jest bardziej ekscytujące i pociągające niż rzeczywistość marzeń, erotycznych powieści czy filmów, dlatego też pokusa zaangażowania się w czynności seksualne jest większa. Jak opisuje to mężczyzna żonaty od czternastu lat, którego żona uprawia cyberseks: „Zaproponowałem jej kompromis i zasugerowałem czytanie powieści erotycznych albo oglądanie obrazków zamiast czatu jeden-na-jeden. Odmówiła. Zasugerowałem nawet, że podczas cyberseksu będę robił rzeczy, które opisuje jej druga osoba, ale kategorycznie odmówiła, twierdząc, że to prywatny czat i nic mi do tego”12. Jego żony nie podnieca samo wyobrażanie sobie, ale osobista interakcja. Skoro granica między bierną obserwacją a pełną interakcją została w cyberseksie przekroczona, coraz łatwiej zamazywać granicę między wyobraźnią a rzeczywistością.

Osoby przeżywające cybermiłość traktują serio rzeczywistość cyberprzestrzeni. Dlatego mówią o cyberpartnerach czy wręcz cybermężach i cyberżonach. Zawierają cybermałżeństwa i ślubują sobie wierność. Pewna kobieta przyznała, że do odpisania cyberkochankowi, w którym jest teraz zakochana po uszy, skłoniło ją jego zaproszenie do cybertańca13. Niektóre panie utrzymywały, że nie chcą uprawiać cyberseksu z pierwszą osobą, która je o to poprosi, bo pragną zachować cyberdziewictwo dla właściwego mężczyzny. Inne mówią, że nie chcą cyberprzygody na jedną noc, zależy im na głębszym seksualnym związku online. Mężczyzna, który często uprawia cyberseks, pisze:

Uwielbiam uprawiać cyberseks; moim zdaniem jest fantastyczny. Jedyny problem polega na tym, że nie potrafię tego robić z kimś, z kim wcześniej nie rozmawiałem. Ktoś przysłał mi wiadomość, w której od razu zabrał się do cyberseksu, nie pytając mnie o imię ani nawet czy mam na to ochotę. Zdaję sobie sprawę, że to pewnie niemądre, skoro osoba, z którą uprawiasz cyberseks, jest obca, ale najpierw chciałbym zwyczajnie porozmawiać. Pewnie jakiś element świata rzeczywistego ma tu znaczenie, bo nie poszedłbym do łóżka (w prawdziwym życiu) z kimś, czyjego imienia bym nie znał14.

Ludzie zaczęli narzekać, że pojawiła się presja udawania cyberorgazmów. W przeprowadzonej ankiecie 36 procent osób surfujących po sieci, które uprawiały cyberseks, twierdzi, że osiągnęły orgazm, 25 procent przyznaje, że go udawało, a reszta ani go nie osiągnęła, ani nie udawała. (Procent ludzi udających orgazm w sytuacjach offline wydaje się nieco wyższy: w jednej z ankiet do udawania orgazmu przyznało się 56 procent kobiet i 23 procent mężczyzn15.) Pewna mężatka tak opisała swojego seksualnego partnera online: był „egocentryczny i niezbyt podniecający, tak że w końcu udałam orgazm przy komputerze i pomyślałam, że chyba zupełnie straciłam rozum”16. Iluzoryczna natura cyberprzestrzeni nie umniejsza potrzeby uciekania się do tych samych iluzorycznych metod, które stosuje się w sytuacjach poza siecią.

Interaktywność w wyimaginowanym świecie związków online stanowi prawdziwą rewolucję w związkach międzyludzkich, ponieważ można się w pełni cieszyć korzyściami kojarzącymi się ze związkami offline, nie inwestując w nie znacznych środków. Spopularyzowała zarówno intensywniejszą interakcję społeczną, jak i bardziej indywidualne czynności. W porównaniu z tradycyjnymi fantazjami związki online powodują większą społeczną interakcję, natomiast wiele czynności związanych z romantycznymi relacjami odbywa się w nich w pojedynkę przed ekranem komputera. Na przykład cyberseks. Na tle zwykłej masturbacji cyberseks (tak jak seks przez telefon) ma bardziej społeczny charakter, ponieważ w tym samym czasie następuje komunikacja. Podczas gdy w masturbacji orgazm fundujemy sobie własnymi rękami i myślami, w cyberseksie pojawia się on także dzięki umysłowi drugiej osoby. Cyberseks zbliża masturbację do seksu offline, ponieważ wymaga wkładu drugiej osoby. Ale w porównaniu ze zwykłymi związkami seksualnymi jest czynnością mniej społeczną, a nawet może ograniczać potrzebę prawdziwej interakcji z innymi ludźmi.
 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną