Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Muzyka

Sisters nie są siostrami

Recenzja płyty: The Puppini Sisters, "Hollywood"

materiały prasowe
Album „Hollywood” to hołd złożony wybranym słynnym piosenkom filmowym, hołd perfekcyjny.

Nowa płyta Puppini Sisters, zatytułowana „Hollywood”, może nieuświadomionego melomana wprowadzić w błąd. Mimo bardzo amerykańskiego tytułu płyty artystki nie pochodzą ze Stanów Zjednoczonych. Mimo użytego w nazwie słowa „sisters”, panie nie są siostrami. Mimo włosko brzmiącego nazwiska Puppini, zespół powstał i działa w Londynie. Założycielką grupy jest, co prawda, pochodząca z Bolonii rodowita Włoszka Marcella Puppini, ale jej dwie śpiewające koleżanki z zespołu, Stephanie O’Brien i Kate Mullins, to Angielki. Panie postanowiły przypomnieć dzisiejszej publiczności nastrój i mistrzostwo wokalne amerykańskich żeńskich zespołów wokalnych lat 30. i 40. z Andrews Sisters na czele.

Nie wykonują jednak idealnych kopii dawnych szlagierów, majstrują przy starych piosenkach, proponując inne, często niespodziewane pomysły aranżacyjne. Nie bez powodu jeden z krytyków określił ich styl mianem swing-punk.

Album „Hollywood” to hołd złożony wybranym słynnym piosenkom filmowym, hołd perfekcyjny, momentami zaskakujący, wykonany z lekkością i wdziękiem. Jest tu i Gershwin, i Bernstein, „Amerykanin w Paryżu”, „Śniadanie u Tiffany’ego” i „Ojciec chrzestny”. Nic, tylko słuchać i podziwiać.

The Puppini Sisters, Hollywood, Verve Forecast

Polityka 51.2011 (2838) z dnia 14.12.2011; Afisz. Premiery; s. 83
Oryginalny tytuł tekstu: "Sisters nie są siostrami"
Reklama