Choć z drugiej strony – najlepszy moment, by posurfować na fali kultu tego autora w Polsce. I jedno „Sekrety życia...” Lory Szafran robią świetnie – tak jak same tłumaczenia Macieja Zembatego, te dość proste wersje piosenek Cohena przybliżą kolejnym słuchaczom twórczość kanadyjskiego barda. Autorka płyty brzmi tym lepiej, im mocniej eksponuje dolne rejestry swojego głosu. Mniej odpowiada mi w początkowych partiach płyty, przesłodzonych nadmiarem pościelowego saksofonu sopranowego. Zespół – pod wodzą Miłosza Wośko – gra z kolei najśmielej w nowej aranżacji „Tańcz mnie po miłości kres” i świetnie zakończonym „Oto jest”. Sam oczekiwałbym więcej wartości dodanej, urozmaicenia, ale z pewnością wiele osób te interpretacje ucieszą – tak po prostu, jak po raz kolejny usłyszana „Zuzanna”.
Lora Szafran, Sekrety życia według Leonarda Cohena, Sony 2012