Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Pop totalny

Recenzja płyty: Kimbra, „The Golden Echo”

materiały prasowe
Nowa Zelandia podbija świat już nie tylko „Władcą pierścieni”, ale i nowoczesną muzyką pop. Jeśli ktoś tego nie zauważył, przespał ostatnie sezony.
materiały prasowe

W poprzednim brylowała nastoletnia ­Lorde. Ten będzie należeć do nieco starszej (24 lata) Kimbry. Już poprzedni album „Vows” wszedł na listy bestsellerów na całym świecie, a imię Kimbry Lee Johnson rozpoznawano dzięki sezonowemu hitowi „Somebody That I Used To Know”, duetowi Nowozelandki z Gotye.

„The Golden Echo”, jej album numer dwa, to jednak zupełnie inny kaliber: duża produkcja z melanżem stylistyk obejmujących m.in. R&B, soul, funk i dzisiejszą muzykę klubową, a do tego zestaw przeróżnych gości.

Od supernowoczesnego producenta Flying Lotusa po klasyka smyczkowych aranżacji Van Dyke’a Parksa. I od lidera Muse Matta Bellamy’ego po soulową gwiazdę Johna Legenda.

Autorka nie jest może najbardziej charakterystyczną wokalistką, ale proponuje zestaw świetnych piosenek. Nadrabia też śmiałymi nawiązaniami do wielkich chwil muzyki rozrywkowej, z produkcjami Michaela Jacksona i jej ulubionego Prince’a włącznie – i to w lepszym wydaniu („Madhouse”) niż na niedawnych kilku albumach tego ostatniego.

Kimbra, The Golden Echo, Warner

Polityka 33.2014 (2971) z dnia 11.08.2014; Afisz. Premiery; s. 89
Oryginalny tytuł tekstu: "Pop totalny"
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną