W poprzednim brylowała nastoletnia Lorde. Ten będzie należeć do nieco starszej (24 lata) Kimbry. Już poprzedni album „Vows” wszedł na listy bestsellerów na całym świecie, a imię Kimbry Lee Johnson rozpoznawano dzięki sezonowemu hitowi „Somebody That I Used To Know”, duetowi Nowozelandki z Gotye.
„The Golden Echo”, jej album numer dwa, to jednak zupełnie inny kaliber: duża produkcja z melanżem stylistyk obejmujących m.in. R&B, soul, funk i dzisiejszą muzykę klubową, a do tego zestaw przeróżnych gości.
Od supernowoczesnego producenta Flying Lotusa po klasyka smyczkowych aranżacji Van Dyke’a Parksa. I od lidera Muse Matta Bellamy’ego po soulową gwiazdę Johna Legenda.
Autorka nie jest może najbardziej charakterystyczną wokalistką, ale proponuje zestaw świetnych piosenek. Nadrabia też śmiałymi nawiązaniami do wielkich chwil muzyki rozrywkowej, z produkcjami Michaela Jacksona i jej ulubionego Prince’a włącznie – i to w lepszym wydaniu („Madhouse”) niż na niedawnych kilku albumach tego ostatniego.
Kimbra, The Golden Echo, Warner