Jesienią 2008 r. pisałem w tym miejscu o płycie „Carried to Dust”: „nazwa Calexico obiecuje typowe dla południowych stanów USA granie w stylu Tex-Mex, czyli muzykę z silnymi naleciałościami meksykańskimi, z elementami grania mariachi, nierzadko śpiewaną po hiszpańsku. Tu i ówdzie Calexico spełnia tę obietnicę, ale też oferuje dużo więcej. Sięga po dźwięki i brzmienia kojarzące się z jazzem, popem, portugalskim fado, muzyką country i licho wie z czym jeszcze”. Minęło 7 lat i oto ukazuje się najnowszy album grupy Calexico „Edge of the Sun”, który całkowicie spełnia warunki tamtego opisu. Panowie Joey Burns i John Convertino serwują słuchaczowi piosenki ulotne, rytmiczne, melodyjne, chwilami przypominające brzmieniowo duet Simona i Garfunkela. Meksykański akcent w nazwie grupy nadal zobowiązuje, czego dowodem jest piosenka „Cumbia de Donde”, która może być przebojem zarówno w Meksyku, jak i we wschodnim Los Angeles. „Edge of the Sun” to bardzo dobry materiał wspomagający w terapii antystresowej, antykorporacyjnej, antydiscopolowej i anty... (do wyboru).
Calexico, Edge of the Sun, City Slang
Ocena: 4,5/6