Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Mitch & Mistrz

Recenzja płyty: Zbigniew Wodecki with Mitch&Mitch Orchestra and Choir, „1976: A Space Odyssey”

materiały prasowe
Czasy orkiestrowego popu, w którym celowała polska scena w latach 70., nie całkiem jednak odeszły.

Wydali mi się dziwni, ale umieli grać – mówił Zbigniew Wodecki o grupie Mitch&Mitch na łamach POLITYKI dwa lata temu. Jego współpraca z warszawskim zespołem, który rozrósł się przy tej okazji do rozmiarów sporej orkiestry, z sekcją smyczkową i chórkiem, zaczęła się jeszcze wcześniej. Był koncert w Trójce, później duży występ na Off Festivalu, wreszcie rejestracja koncertowa dla radiowej Dwójki, która dziś wreszcie trafia na płytę w wersji audio i wideo. Pomysł jest taki, że mistrzowie zgrywy akompaniują Wodeckiemu w dość wiernie odtworzonych piosenkach z jego zapomnianej debiutanckiej płyty z 1976 r., która po latach okazuje się jedną z bardziej błyskotliwych krajowych odpowiedzi na nurt easy listening z okolic Burta Bacharacha, misternie zaaranżowaną i ponadczasową. I w graniu tego repertuaru z Mitchów uleciał żart, został za to pewien dyskretny luz, mocniejszy tylko w nadprogramowej końcówce (brazylijski szlagier Jorge Bena i „Panny mego dziadka” z fragmentem melodii z Caetano Veloso). Pod względem wykonawczym to poważne zadanie dla sprawnej, zdyscyplinowanej orkiestry, które zespół zaliczył, tym mocniej dowodząc, że nasz odbiór krajowej estradowej tradycji bywa zbyt powierzchowny i wybiórczy, może nawet niesprawiedliwy. A czasy orkiestrowego popu, w którym celowała polska scena w latach 70., nie całkiem jednak odeszły.

Zbigniew Wodecki with Mitch&Mitch Orchestra and Choir, 1976: A Space Odyssey (CD+DVD), Lado ABC

Polityka 22.2015 (3011) z dnia 26.05.2015; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Mitch & Mistrz"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną