Najnowszy, siódmy już album Kapeli znów to potwierdza, ale odkrywa nieoczywiste sensy kulturowych różnic i podobieństw. To niezwykłe, jak nasze rodzime muzyczne tematy ludowe niosą frazy ułożone przez przybyłą z iberyjskiej Galicii Mercedes Peón, muzyków z Indii, wirtuoza kemanche z Iranu czy DJ Feel-X-a, wywodzącego się ze środowiska polskiego hip-hopu. Wschód spotyka się z Zachodem, a przeszłość z przyszłością, sarangi z fidelą płocką, a lira korbowa z podkładami wygenerowanymi przez program komputerowy. Podwójny album „Święto Słońca” ma też swoją podbudowę etnologiczną. Chodzi o kult solarny, znany z praktyk religijnych i magicznych bardzo różnych kultur plemiennych i tradycyjnych. Tyle że sens tego kultu oddaje się tu poprzez muzykę: płyta „Słońce” w brzmieniu i nastroju jest „jasna”, a płyta „Księżyc” – „ciemna”. Na pierwszej mamy żywiołowe kompozycje „Leeeć” czy „Kalinowy ober”, a na drugiej choćby takie jak „Bida blues”. Ale zarówno taneczność pierwszej, jak i zaduma drugiej płyty mają podobnie transową pulsację: tym sposobem ciemne wnika w jasne i odwrotnie.
Kapela Ze Wsi Warszawa, Święto Słońca, Karrot Kommando