Już po pierwszym solowym albumie „High Top Mountain” (2013 r.) recenzenci zaliczyli Sturgilla Simpsona do „zbuntowanych” twórców muzyki country, podtrzymujących tradycję takich gwiazd gatunku, jak Waylon Jennings czy Willie Nelson. Najnowszy, trzeci w karierze artysty album nosi tytuł „A Sailor’s Guide to Earth” i przyda się przy jego okazji uwaga-apel do przeciwników country: nie podejmujcie pochopnych wniosków. To dzieło łączące różne gatunki, pełne pięknej muzyki i wzruszających tekstów. Simpson wymyślił tę płytę jako prezent dla swego nowo narodzonego syna. Stąd nieco żartobliwy tytuł pierwszego utworu: „Welcome to Earth (Pollywog)” – „Witamy na ziemi (kijanko)”. Jednak muzyka na płycie to zupełnie nieżartobliwe przedsięwzięcie. Różnorodność pomysłów melodycznych, bogata aranżacja z wykorzystaniem chórków, sekcji instrumentów dętych, stylizacja łącząca pop, rock, R&B rodem ze złotych lat wytwórni Stax czy Atlantic – to wszystko prowadzi „A Sailor’s Guide to Earth” ścieżkami dalekimi od country. To płyta, której nie wolno szufladkować. Trzeba jej wielokrotnie słuchać, za każdym razem odkrywając nowe wrażenia. Simpson, jak każdy prawdziwy artysta, wyrwał się z sieci oczywistych skojarzeń i popłynął, jak tytułowy żeglarz, przez ocean muzyki.
Sturgill Simpson, A Sailor’s Guide to Earth, Atlantic
Ocena: 5,5/6